W mediach związanych z Infor Biznes, pojawiła się wczoraj publikacja o tym, jakoby leasingodawcy „znaleźli sposób na dłużników”. Jeżeli klienci „nie zapłacą raty, to nie pojadą”. Padają tez mocne słowa o dziadostwie i cwaniactwie leasingobiorców.
GPS zwindykuje leasingobiorcę?
Tytuł tej publikacji brzmi: „Leasing znalazł sposób na dłużników: Nie zapłacisz raty, nie pojedziesz” i – jak przystało na media żyjące z generowania klików – jest iście sensacyjny. Można odnieść wrażenie, jakby niemal cała branża leasingowa doznała olśnienia i wpadła na pomysł jak w prosty sposób egzekwować należności.
Wystarczy zamontować w leasingowanym samochodzie, czy maszynie GPS z kontrolą zapłonu, a w rękach leasingodawcy pozostawić magiczny guzik, którego będzie mógł w dowolnej chwili użyć i sprawa załatwiona. Każdy leasingobiorca będzie wtedy pod pełną kontrolą finansujących.
Naciągana teza
Sam artykuł na szczęście nie jest już tak sensacyjny, jak jego tytuł, niemniej i tak musimy napisać, że GPS nie był, nie jest i najprawdopodobniej nie będzie używany w sposób powszechny w celu wprowadzania dyscypliny płatniczej przez leasingodawców.
Tego typu urządzenia są nadal zbyt drogie, a ich instalacja wiązałaby się z ogromnym wysiłkiem organizacyjnym, w zasadzie nie do udźwignięcia dla zdecydowanej większości leasingodawców.
Przy tak dużej konkurencji w branży, nie ma mowy, żeby którykolwiek leasingodawca zdecydował się wprowadzić tak kosztowne rozwiązania na większą skalę. Powód jest prosty – klienci, którzy musieliby przecież za to dodatkowo zapłacić, odeszliby do konkurencji.
W sporadycznych sytuacjach nie można wykluczyć
Oczywiście nie można wykluczyć, że w sporadycznych przypadkach niektórzy leasingodawcy zdecydują się na taki rodzaj dodatkowego zabezpieczenia. Mogłoby tak być w przypadku transakcji o dużej wartości i podwyższonym ryzyku.
Rozwiązanie z GPS należy jednak traktować jako dodatkowe narzędzie służące zabezpieczeniu transakcji, podobnie jakim obecnie są inne zabezpieczenia np.: gwarancja odkupu, poręczenie, zabezpieczenie na majątku.
Są to wszystko zabezpieczenia, z których leasingodawcy korzystają sporadycznie, w wyjątkowych sytuacjach. I na razie tylko w takich kategoriach można mówić także o GPS z odcięciem zapłonu.
W komentarzu poszli dalej
Nasze zażenowanie wzbudził natomiast komentarz do powyższej publikacji, autorstwa Marcina Hadaja, który z tytułem poszedł jeszcze dalej – brzmi on „Leasing na wojnie z dziadostwem”.
Autor jest zdania, że jest to „bardzo prosta metoda, niemal prostotą porażająca. Zwykle takie rozwiązania są najbardziej skuteczne. Regularne, systemowe uchylanie się od płatności i jednoczesne użytkowanie sprzętu jest bowiem wyrazem skrajnego dziadostwa, braku manier i cwaniactwa, które należy tępić z wielką konsekwencją”.
Mędrzec wciąż szuka mądrości, głupiec ją znalazł
Wygląda na to, że Marcin Hadaj znalazł mądrość, która „poraziła go swoją prostotą”. Piszemy o tym z ironią, bo nie podejrzewamy pana Hadaja o znajomość branży leasingowej i jej specyfiki. Prawdopodobnie nie wie on chociażby o tym, że niektórzy leasingodawcy stosują karygodne praktyki windykacyjne, korzystając ze swojej uprzywilejowanej pozycji.
Sami, co prawda, też piętnujemy przedsiębiorców, którzy opóźnienia płatnicze traktują, jako zupełnie normalny element prowadzenia firmy, czego wyraz daliśmy choćby w publikacji: Nie bierzcie na serio opinii osób, które nie płacą rat w terminie. Jednak, żeby wrzucać wszystkich do jednego worka i nazywać cwaniactwem i dziadostwem?
Dla niektórych naprawdę świat jest bardzo prosty…
Dlaczego o tym piszemy?
Piszemy o tym, bo staramy się rzetelnie informować o tym co dzieje się w branży. Wytwarzanie atmosfery, że teraz leasingodawcy będą odcinać zapłon nieterminowym klientom jest nadużyciem.
Dodać też warto, że wspomniane publikacje sprawiają wrażenie inspirowanych i rzeczywiście w treści pada nazwa jednego z dystrybutorów urządzeń GPS, z nazwą konkretnego produktu włącznie.
Jednak co innego skorzystać z takiej inspiracji (co jest zupełnie normalne), a co innego zrobić z niej przy okazji publicystyczny cyrk, wprowadzający w błąd, tylko po to, żeby wygenerować trochę więcej klików.
Chcesz wiedzieć więcej? To powinno Cię zainteresować: Konsekwencje opóźnień w płatnościach rat leasingowych
