Branża w pierwszym półroczu 2017 urosła o 11,6%. Jest się z czego cieszyć?

Wyniki zaprezentowane przez ZPL pokazują, że firmy leasingowe sfinansowały w pierwszym półroczu 2017 roku aktywa o imponującej wartości 31,8 mld złotych. Dwucyfrowy wzrost (11,6%) w stosunku do 2016 także wydaje się być zadowalający. Ogólnie rzecz ujmując jest dobrze, co nie zmienia faktu, że niekoniecznie jest aż tak dobrze…

Przede wszystkim od kilku już kwartałów widać hamujące tempo wzrostów sprzedaży w branży. Wynik tego półrocza, czyli +11,6% pod względem dynamiki jest najsłabszym od pięciu lat. Czy jest to spowodowane nasycaniem się rynku – bo przypomnijmy, że branża leasingowa najprawdopodobniej przebije w tym roku barierę 60 mld złotych finansowania – co jeszcze wspomniane pięć lat temu było nie do pomyślenia (31,2 mld zł w całym 2012 roku)? Częściowo zapewne tak. Jednak szczegółowe dane – które prezentujemy poniżej – pokazują, że przyczyną słabnących wzrostów może być także mniejsza skłonność przedsiębiorców do inwestowania.

Samochody osobowe ciągną wynik

Motorem tegorocznych wzrostów jest finansowanie samochodów osobowych oraz maszyn i urządzeń. Osobówki stanowiły blisko 40% całego sfinansowanego portfela leasingodawców w pierwszym półroczu. Nic zatem dziwnego, że duży przyrost w tym segmencie (+20,3%) pociągnął za sobą wyniki całej branży. Z czego wynika tak duży wzrost finansowania leasingiem pojazdów osobowych? Jest to przede wszystkim dobra koniunktura na rynku motoryzacyjnym. Dodatkowo w tym roku wielu przedsiębiorcom kończyły i kończą się zawierane masowo w 2014 umowy leasingu samochodów z kratką. Część z nich obecnie wymienia te auta zawierając nowe umowy.

Na wzrost wartości finansowania osobówek wpływ mają także obowiązujące od 2014 przepisy o odliczeniach VAT, które zachęcają do finansowania droższych aut. Dość powiedzieć, że wartość przeciętnie sfinansowanego pojazdu osobowego wzrosła od 2013 roku o blisko 10 tys. złotych - to dużo i nie jest to zasługa jedynie wzrostu cen.

Niemniej ciężko uznać samochody osobowe za dobro stricte inwestycyjne. W dużej mierze leasinguje się je w celach optymalizacji podatkowej i wykorzystuje tak samo w celach firmowych, jak i prywatnie.

Maszyny i urządzenia mocno rosną, ale z innego powodu

Niewątpliwie natomiast dobrem inwestycyjnym są maszyny i urządzenia, a ich finansowanie leasingiem (70% całości) i pożyczką (30%) urosło w pierwszym półroczu 2017 aż o 20,5%. Tyle tylko, że duża w tym „zasługa” słabego 2016 roku, kiedy to opóźniona absorbcja środków unijnych wpłynęła także negatywnie na wyniki branży leasingowej w segmencie maszyn i urządzeń – rok temu o tej porze sektor ten kurczył się o blisko 12%.

Zatem obecny dobry wynik jest w dużej mierze spowodowany „sztucznym” odroczeniem zakupów i inwestycji, a nie naturalnym dynamicznym wzrostem.

Co dalej? Na razie dopisuje optymizm

Jeżeli spojrzeć na pozostałe środki typowo inwestycyjne finansowane leasingiem, to ciężko o euforię. Sprzęt IT +6%, ciężki transport jeszcze słabiej, bo poniżej 5-procentowe wzrosty, a ciągniki siodłowe i autobusy, podobnie jak „pozostałe środki transportu” znalazły się nawet na minusie.

Czy te mizerne wyniki to potwierdzenie naszych obaw, którymi dzieliliśmy się kilka miesięcy temu - Rynek leasingu zaraz zwolni? To przestaje być zabawne?

Z danych statystycznych wynika, że mali i średni przedsiębiorcy – czyli podstawowi klienci branży leasingowej – inwestują obecnie tylko tyle ile muszą… Jako przyczyny tego stanu rzeczy wskazywane są właśnie niepewna sytuacja polityczna i niejednoznaczne zapowiedzi dotyczące reform podatkowych. To co pcha sektor MŚP do inwestowania to rosnąca konsumpcja, ale na dłuższą metę taki bodziec może być niewystarczający.

Niemniej przedstawicielom firm leasingowych dopisują raczej dobre nastroje. Przewidują oni dalsze wzrosty sprzedaży, a sam Związek Polskiego Leasingu prognozuje 15,1-procentowy przyrost finansowania na koniec 2017 roku. Oznacza to, że wartość finansowania musiałaby zacząć ponownie przyspieszać w kolejnych kwartałach.