Kilka dni temu pisaliśmy, że firma LeasePlan jest jedną z nielicznych w tej dość skostniałej branży, która stara się być innowacyjna. Tymczasem Millennium Leasing chce także dołączyć do tego wąskiego, innowacyjnego grona.
Jutro media branżowe podadzą informację o planowanym uruchomieniu przez Millennium Leasing strony osobisty-leasing.pl (start przewidziany na 13 maja).
Nowatorska promesa online
Samo odpalenie serwisu nie jest niczym nowatorskim. Innowacyjne jest natomiast to czemu będzie on dedykowany. Od 13 maja przedsiębiorcy zainteresowani leasingiem samochodów osobowych i dostawczych będą mogli dzięki niemu otrzymać online, promesę rezerwacyjną ważną 60 dni.
Pojazd nie musi być wybrany
Decyzja o udzieleniu promesy (bądź nie) będzie wydawana w ciągu kilku godzin od złożenia wniosku poprzez serwis. Wystarczą dane teleadresowe identyfikujące firmę oraz osobę składającą wniosek.
W przypadku decyzji pozytywnej, wnioskujący będzie miał aż 60 dni na znalezienie i wskazanie samochodu, który będzie przedmiotem leasingu.
Jedno "ale"
W ramach oferty będzie można sfinansować, nowy lub używany (nie starszy niż pięcioletni) samochód osobowy lub ciężarowy do 3.5 t DMC, jednak wyłącznie zakupiony od autoryzowanego dealera na podstawie pełnej (23%) faktury VAT. Odpadają zatem komisy i inne źródła pochodzenia samochodów.
Kolejnym ograniczeniem jest maksymalna cena. W przypadku pojazdów jest to 250 tys. złotych netto, a w przypadku samochodów używanych maksymalnie 150 tys. zł netto.
Najpierw leasing potem przedmiot
Niemniej rozwiązanie z promesą wychodzi naprzeciw oczekiwaniom wielu przedsiębiorców - co sami obserwujemy. Wielu z nich chce mieć najpierw pewność, że ich firma jest w stanie uzyskać finansowanie, a dopiero potem zaczyna rozglądać się za odpowiednim samochodem.
Chwalimy Millennium Leasing
Z naszego punktu widzenia musimy pochwalić Millennium Leasing także za to, że ich rozwiązanie idzie pod prąd bardzo niekorzystnego - naszym zdaniem - trendu, gdzie finansowanie klienci znajdują dopiero u dealera. Nie dość, że leasing taki jest droższy (prowizja dla salonu lub jego pracownika), to jeszcze bardzo często znacznie gorszej jakości - zwłaszcza jeżeli jest „fabryczny”.