Kilka dni temu w Dzienniku Gazecie Prawnej ukazał się artykuł mogący wprawić w zaniepokojenie niejednego przedsiębiorcę. Już sam tytuł „Za nielegalną kratkę w aucie, fiskus zażąda zwrotu odliczonego VAT” (w oryginale był to tytuł z błędem ortograficznym), mógł spowodować spory wzrost ciśnienia.
W samym artykule postawiono śmiałą tezę, że część producentów i importerów samochodów w naciągany sposób przygotowała modele oferowanych przez siebie samochodów do procedury homologacyjnej.
Dzięki niej samochody te zyskały status pojazdów ciężarowych co umożliwia odliczenie pełnej kwoty VAT od ich zakupu, a także rat leasingu i VAT zawartego w paliwach do nich.
Zdaniem autorów tekstu Instytut Transportu Samochodowego, który przeprowadza takie badania obawia się, że skala zjawiska może być duża. Przedstawiciele ITS wskazują, że problem „naciąganych kratek” dotyczyć może głównie najmniejszych modeli samochodów, tzw. miejskich.
Oczywiście są to jedynie przypuszczenia, czy też podejrzenia, bo Sławomir Cholewiński, zastępca kierownika zakładu homologacji i badań pojazdów ITS przyznaje, że pewność można zyskać dopiero po szczegółowej kontroli, którą zarządzić może Ministerstwo Infrastruktury.
Zatem jednoznacznych dowodów brak poza kuriozalną argumentacją, że producenci mogli choćby „spuszczać paliwo z baków” byle tylko zyskać kilogramy.
Od powyższych zarzutów zdecydowanie odcięli się producenci, zapewniając, że oferowane przez nich samochody z kratką legalnie przeszły procedurę homologacyjną i w takiej właśnie konfiguracji są oferowane klientom.
Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, stwierdza wprost, że to jest nieprawdopodobne, bo za takie praktyki groziłby kryminał.
W artykule brakuje jakichkolwiek argumentów za tym, że podatnikom, którzy zdecydowali się na samochód z „naciąganą kratką” grożą jakieś konsekwencje, co sugerował tytuł.
My przygotowaliśmy już nawet artykuł, który miał uspokoić czytelników i użytkowników naszego portalu i forum, wskazując na szereg okoliczności, które w zasadzie wykluczają jakąkolwiek możliwość zakwestionowania legalności homologacji nabytych samochodów z kratką, a tym bardziej wykonania pod tym kątem kontroli u samego nabywcy/leasingobiorcy.
Na szczęście po rozum do głowy poszli dziennikarze DGP, publikując po kilku dniach artykuł będący niejako sprostowaniem wcześniejszego.
Zaznaczają w nim, że podatnikom nie grożą żadne konsekwencje, nawet jeśli okaże się, że doszło do jakichkolwiek nieprawidłowości podczas badań homologacyjnych lub samochody nie są sprzedawane zgodnie z zatwierdzoną specyfikacją.
Wystarczy, że podatnik nie wiedział lub zachowując należytą staranność nie mógł się domyślić nieprawidłowości w tym zakresie.
Data publikacji: 01.03.2010
