Adam Małysz też korzysta z leasingu ;)
: 23 lut 2010, o 11:46
Adam Małysz "Vancouver 2010: Marzenia Małysza":
Ostatnio wziąłem w leasing bmw x6. Przed całą "operacją" myślałem: "po co mi to auto. Drogie jak cholera, luksusowe jak cholera". Niejeden powie: "kuźwa, znów sobie coś kupił, rozbija się nie wiadomo jakimi drogimi autami". Żona też mi tak mówiła. Ale ja w pewnym momencie powiedziałem sobie: "co mi zależy"? Skoro ciężko pracuję, skoro mnie stać na taki samochód, skoro o nim marzę, to czemu nie mogę spełnić swojego marzenia? Przecież nikomu nie ukradłem tych pieniędzy, tylko ciężko je wywalczyłem. Tym bardziej, że nie wiem, co będzie jutro. Czy będę żył? Postanowiłem żyć z dnia na dzień, być wesołym, otwartym i uśmiechniętym. Czemu mam płakać, cieszę się z dnia na dzień: że rodzina i ja jesteśmy zdrowi. Że mogę być uprawiać skoki, które kocham. Życie musi przyjemnością, a nie tylko pracą. Zresztą Tomek Sikora też ma bmw x6 i na olimpiadzie pogadaliśmy sobie o samochodach.
Nigdy nie szastałem pieniędzmi, nie starałem się je jak najszybciej wydawać. Zawsze stanowiły dla mnie wielka wartość. Wiedziałem, że osiągnąłem je ciężką pracą, latami wyrzeczeń i kosztem rodziny.
Finansowych doradców nie mam. Po pierwszych sukcesach niektórym wydawało się, że Małyszowi odbije palma. Albo że się rozpije, bo kasa - jak alkohol - uderza do głowy. Rzadko piję. Czasem piwko, czasem drinka. Za to w ogóle nie palę, choć to u skoczków bardzo popularne. Zabija łaknienie i nie jest się głodnym. Bywało, że się wkurzałem i prosiłem Roberta Mateję o papierosa. Zaciągałem się dwa razy i wyrzucałem. Czułem się, jakbym miał w buzi zużytego trampka. Papierosów nie lubię.
Ostatnio wziąłem w leasing bmw x6. Przed całą "operacją" myślałem: "po co mi to auto. Drogie jak cholera, luksusowe jak cholera". Niejeden powie: "kuźwa, znów sobie coś kupił, rozbija się nie wiadomo jakimi drogimi autami". Żona też mi tak mówiła. Ale ja w pewnym momencie powiedziałem sobie: "co mi zależy"? Skoro ciężko pracuję, skoro mnie stać na taki samochód, skoro o nim marzę, to czemu nie mogę spełnić swojego marzenia? Przecież nikomu nie ukradłem tych pieniędzy, tylko ciężko je wywalczyłem. Tym bardziej, że nie wiem, co będzie jutro. Czy będę żył? Postanowiłem żyć z dnia na dzień, być wesołym, otwartym i uśmiechniętym. Czemu mam płakać, cieszę się z dnia na dzień: że rodzina i ja jesteśmy zdrowi. Że mogę być uprawiać skoki, które kocham. Życie musi przyjemnością, a nie tylko pracą. Zresztą Tomek Sikora też ma bmw x6 i na olimpiadzie pogadaliśmy sobie o samochodach.
Nigdy nie szastałem pieniędzmi, nie starałem się je jak najszybciej wydawać. Zawsze stanowiły dla mnie wielka wartość. Wiedziałem, że osiągnąłem je ciężką pracą, latami wyrzeczeń i kosztem rodziny.
Finansowych doradców nie mam. Po pierwszych sukcesach niektórym wydawało się, że Małyszowi odbije palma. Albo że się rozpije, bo kasa - jak alkohol - uderza do głowy. Rzadko piję. Czasem piwko, czasem drinka. Za to w ogóle nie palę, choć to u skoczków bardzo popularne. Zabija łaknienie i nie jest się głodnym. Bywało, że się wkurzałem i prosiłem Roberta Mateję o papierosa. Zaciągałem się dwa razy i wyrzucałem. Czułem się, jakbym miał w buzi zużytego trampka. Papierosów nie lubię.