Forum Leasing 24H

Witam

Chciałbym się dowiedzieć jak to jest kiedy przychodzi Kowalski do Firmy leasingowej i chce zawrzeć umowę leasingu, ale z góry mówi, że nie chce po zakończeniu umowy wykupić przedmiotu.

Wariant 1
Suma opłat leasingowych jest mniejsza od wartości przedmiotu
Co skutkuje tym, że umowa taka przez Urząd skarbowy jest traktowana jako umowa Najmu a nie leasingu. Czyli nie możemy zaliczyć w koszty uzyskania przychodu to co możemy w umowie leasingu tylko to co możemy w umowie Najmu.

Wariant 2
Suma opłat leasingowych jest większa od wartości przedmiotu, po zakończeniu umowy leasingobiorca otrzymuje rekompensatę w związku z tym, że nie wykupił przedmiotu, która stanowi przychód podatkowy w dniu jej otrzymania.

Czyli wariant 2 jest traktowany przez Urząd skarbowy jako umowa leasingu?
(bo to mi wygląda tak, że zamiast leasingobiorca wykupić przedmiot i sprzedać osobie trzeciej to robi to po prostu leasingodawca i daje leasingobiorcy pomniejszoną kwotę ze sprzedaży)

Czyli wariantu 1 należało by unikać i omijać taką firmę leasingową?

Wariant 1 występuje we wszelkich wynajmach długoterminowych i z tego co wiem to jest to traktowane podatkowo jako leasing operacyjny. Chyba.......

Wariant 1
Suma opłat leasingowych jest mniejsza od wartości przedmiotu
Co skutkuje tym, że umowa taka przez Urząd skarbowy jest traktowana jako umowa Najmu a nie leasingu. Czyli nie możemy zaliczyć w koszty uzyskania przychodu to co możemy w umowie leasingu tylko to co możemy w umowie Najmu.

Jeżeli suma opłat będzie niższa niż wartość przedmiotu to faktycznie nie będzie to umowa leasingu tylko najmu...
Tyle tylko, że w umowach tego typu gdzie z góry wiadomo, że leasingobiorca nie wykupi przedmiotu wpisuje się opcję wykupu na wysoką wartość rezydualną (z reguły zbliżoną do przewidzianej ceny rynkowej samochodu w dniu zakończenia umowy).

To już sprawa leasingobiorcy czy z tej opcji skorzysta czy też nie, ale jeśli taka opcja jest wpisana do umowy, to generalnie suma opłat jest wtedy większa od wartości przedmiotu, a co za tym idzie umowa taka jest traktowana jako umowa leasingu operacyjnego w myśl ustaw podatkowych.

Definicja leasingu operacyjnego

"Okres użytkowania jest zawsze krótszy niż okres całkowitego zużycia środka trwałego (amortycjazji). Umowa taka nie może zawierać zapisu o wykupie przedmiotu leasingu przez leasingobiorcę po jej zakończeniu."

Jeśli nie ma opcji wykupu to jest to klasyczny leasing operacyjny.

Autek pisze:Definicja leasingu operacyjnego

"Okres użytkowania jest zawsze krótszy niż okres całkowitego zużycia środka trwałego (amortycjazji). Umowa taka nie może zawierać zapisu o wykupie przedmiotu leasingu przez leasingobiorcę po jej zakończeniu."

Jeśli nie ma opcji wykupu to jest to klasyczny leasing operacyjny.

Tak, ale Rafaelowi chodzi o leasing operacyjny na gruncie "prawa podatkowego", a nie na gruncie "prawa rachunkowego".

Autek pisze:Definicja leasingu operacyjnego

"Okres użytkowania jest zawsze krótszy niż okres całkowitego zużycia środka trwałego (amortycjazji). Umowa taka nie może zawierać zapisu o wykupie przedmiotu leasingu przez leasingobiorcę po jej zakończeniu."

Jeśli nie ma opcji wykupu to jest to klasyczny leasing operacyjny.

Klasycznie to bałagan w przepisach jest ;/
kiedy się Leasing doczeka spójnych przepisów w każdej dziedzinie to bedzie wielkie święto.

Rafael22 pisze:

Autek pisze:Definicja leasingu operacyjnego

"Okres użytkowania jest zawsze krótszy niż okres całkowitego zużycia środka trwałego (amortycjazji). Umowa taka nie może zawierać zapisu o wykupie przedmiotu leasingu przez leasingobiorcę po jej zakończeniu."

Jeśli nie ma opcji wykupu to jest to klasyczny leasing operacyjny.

Klasycznie to bałagan w przepisach jest ;/
kiedy się Leasing doczeka spójnych przepisów w każdej dziedzinie to bedzie wielkie święto.

Wiesz, ta schizofrenia wynika z tego jak leasing w Polsce powstał... To nie było coś co ustawodawca/władza (zwał jak zwał) wprowadziła w życie, tylko powstało to wszystko ruchem oddolnym. Leasing w Polsce wykuwał się pomiędzy "lukami" w prawie podatkowym.

Od samego początku było to de facto zakup na raty, tyle tylko, że z większymi korzyściami podatkowymi niż np. kredyt.
I w sumie tak to wygląda po dziś dzień.
Ja powiem szczerze, że całe szczęście, że na razie mamy takie rozdwojenie jaźni, że to co w prawie podatkowym jest leasingiem operacyjnym rzadko kiedy jest nim w przepisach rachunkowych... Bo gdyby urzędnicy/politycy wzięli się za "unifikację", to obawiam się, że byłaby to "unifikacja" niekorzystna dla podatnika.

Masz racje, kombinują od 2009 roku
Tu zamieszczam fragment miesiecznika Nowe Standardy Sprawozdawczości Nr 44 sierpień 2009rok
Czy nie będzie już leasingu operacyjnego?
http://www.sendspace.com/file/n5asxn