Firmy leasingowe zaczynają "wciskać" różne ubezpieczenia

Jeżeli ktoś kiedykolwiek dokonywał zakupu na raty, to z pewnością spotkał się z praktyką dołączania do oferty dodatkowego, „nieobowiązkowego” ubezpieczenia. Cudzysłów został użyty nie przez przypadek...

Zdarza się bowiem, że bank jest w stanie nawet odmówić kredytu jeżeli klient będzie usiłował zrezygnować z ubezpieczenia i skorzystać z gołej oferty finansowania. Z odmowami w takich przypadkach spotykają się nawet klienci, którzy mają wzorową historię w BIK i wystarczającą zdolność kredytową.

Raty 0% to tylko pusty slogan

Banki oferujące kredyty poprzez ofertę ubezpieczenia maksymalizują swoje zyski. Wszelkie atrakcyjne slogany typu „raty 0%” ładnie wyglądają na reklamach, ale w praktyce nie dają bankom zbyt wielkiego zarobku.

Ciężko się zatem dziwić, że rynek funkcjonuje w pewnego rodzaju fikcji. Pozornie wydaje się, że kredyty są atrakcyjnie oprocentowane, ale jeżeli dodać do tego wszelkie ubezpieczenia, to okazuje się, że wszystkie super oferty rat są po prostu normalnie oprocentowanymi kredytami.

Leasingodawcy też chcą zarabiać

Niestety od pewnego czasu podobny trend obserwujemy w branży leasingowej. Firmy finansujące rywalizują o klienta głównie kosztem całkowitym. Jest to parametr, na który nadal klienci patrzą w największym stopniu, często nie zwracając nawet uwagi na pozostałe, równie istotne sprawy jak zapisy w umowach, wysokość opłat w tabelach prowizji i wreszcie reputację samego finansującego.

W takich warunkach nie trudno się dziwić, że towarzystwa leasingowe robią co mogą, żeby obniżyć ten najistotniejszy dla wielu klientów parametr… Nie ma jednak nic za darmo. Wiele kosztów zostało po prostu „wyjęte” z oferty finansowania do Tabeli Opłat i Prowizji – i tak już od wielu lat klienci firm leasingowych muszą płacić dodatkowo, np.: za rejestrację pojazdu.

Leasingodawcy zarabiają także na oferowanych za swoim pośrednictwem ubezpieczeniach przedmiotów leasingu.
Czemu zatem mieliby nie iść za ciosem i nie zacząć oferować – wzorem banków udzielających kredytów i pożyczek – dodatkowych ubezpieczeń, często luźno związanych z użytkowanym przedmiotem?

I tak przykładowo w ofercie leasingodawców możemy znaleźć takie ubezpieczenia, jak:

• ochrony prawnej
• straty finansowej (GAP)
• na wypadek śmierci, kalectwa i wszelkiego rodzaju NWW/ochrony zdrowia i życia
• Assistance,

a do tego także:

• karty paliwowe
• karty medyczne, itp.

Świadomy wybór

Oczywiście część z tych ubezpieczeń ma nawet sens, ale warto zastanowić się czy nie lepiej skorzystać z nich indywidualnie w ramach jakiegoś przemyślanego i rozsądnego pakietu. Wcześniej porównać oferty takich ubezpieczeń na rynku, itd., a nie dać sobie coś wcisnąć przy okazji podpisywania umowy leasingu.

Na razie „wciskanie” ubezpieczeń przez polskich leasingodawców nie jest - na szczęście - zbyt nachalne. Jednak mieliśmy już także przypadki, opisywane przez naszych użytkowników, gdzie sugerowano im, że spotkają się z odmową finansowania jeżeli nie zdecydują się na pakiet ekstra ubezpieczeń zaproponowany przez oferenta.
Są to jeszcze sporadyczne przypadki, niemniej pokazują pewien trend, który oznacza, że firmy leasingowe w poszukiwaniu zysku zaczynają brać przykład z branży oferującej zakupy ratalne i kredyty konsumenckie.
Należy być tego świadomym przy wyborze leasingodawcy i oferty leasingu.

Uwaga!

Zdarzają się także przypadki dopisywania w ostatniej chwili przez handlowca dodatkowo płatnych opcji. Nieświadomy klient, który podpisze umowę bez przeczytania, zostaje później zaskoczony dodatkowymi kosztami. Dlatego tak ważne jest wnikliwe czytanie umowy, zanim złoży się podpis.

Chcesz wiedzieć więcej? To powinno Cię zainteresować: Oferta leasingu wyraźnie tańsza niż inne? Nie ma nic za darmo