Szkoda całkowita w leasingu to temat, który obrósł różnymi mitami. Szukając na ten temat informacji, np.: w internecie, zwłaszcza na forach i w mediach społecznościowych, można natknąć się na różne nieprawdziwe albo wyolbrzymione historie, najczęściej powielane przez osoby, które prawdopodobnie nie miały wiele wspólnego z leasingiem, ale mają „wyrobione zdanie”. Dlatego tym materiałem chcemy przekazać, jak temat szkody całkowitej w leasingu wygląda w rzeczywistości.
Krótko: Kasacja lub kradzież przedmiotu leasingu
1. W przypadku szkody całkowitej przedmiotu umowa leasingu wygasa i jest rozliczana.
2. Leasingodawcy należne będą zdyskontowane raty pozostałe do końca leasingu.
3. Należność do leasingodawcy może zostać pokryta z odszkodowania od ubezpieczyciela.
4. Nadwyżka z ubezpieczenia trafia do leasingobiorcy.
5. Jeżeli odszkodowanie nie wystarczy do pokrycia należności wobec leasingodawcy, to leasingobiorca będzie musiał pokryć różnicę.
6. Dodatkowe ubezpieczenie GAP pozwala uniknąć ryzyka dopłaty.
Spis treści
- Szkoda całkowita = wygaśnięcie umowy i jej rozliczenie
- Nadwyżka z ubezpieczenia trafia do leasingobiorcy
- Skąd biorą się kontrowersje związane z rozliczaniem szkód całkowitych w leasingu?
- Ubezpieczenie GAP pomocne przy szkodzie całkowitej
- Kiedy dokładnie wygasa umowa? Czyli dlaczego pomimo zgłoszonej szkody trzeba płacić raty leasingu?
- Dobre i złe praktyki firm leasingowych
Szkoda całkowita = wygaśnięcie umowy i jej rozliczenie
Przede wszystkim sposób rozliczenia umowy leasingu w przypadku szkody całkowitej opisany jest zawsze w umowie, a konkretnie w OWUL dołączonym do umowy zawieranej z leasingodawcą.
Szkoda całkowita powoduje wygaśnięcie umowy leasingu. Z tego tytułu leasingodawcy przysługują wszystkie pozostałe do zakończenia umowy raty pomniejszone o dyskonto (czyli część oprocentowania obliczanego według zasad podanych w umowie lub OWUL) oraz wartość wykupu. Kwota ta pomniejszona będzie o wypłacone odszkodowanie.
Nadwyżka z ubezpieczenia trafia do leasingobiorcy
Jeśli odszkodowanie będzie większe niż wysokość pozostałych opłat należnych firmie leasingowej, wówczas różnica wypłacana jest leasingobiorcy lub ewentualnie zaliczana na poczet nowej umowy leasingu.
Jeśli odszkodowanie nie pokryje należnej kwoty, wówczas leasingobiorca musi dopłacić różnicę.
Skąd biorą się kontrowersje związane z rozliczaniem szkód całkowitych w leasingu?
Wokół rozliczania odszkodowań za szkody całkowite w leasingu narosło sporo mitów. Jeżeli posłucha się opinii niektórych osób albo nawet poczyta w internecie, to łatwo można dojść do wniosku, że szkoda całkowita w leasingu powoduje jakieś olbrzymie straty. Mówi się, że „zostaje się z niczym”, „trzeba dopłacać” itd. Nic bardziej mylnego. W dniu wygaśnięcia umowy firma leasingowa też ponosi jakąś stratę, bo przestaje zarabiać dalej na umowie. Musi jednak pobrać pozostałe do końca leasingu opłaty (pomniejszone o zarobek lub jego część – wyjaśnienie w dalszej części artykułu), bo to jest kapitał, który wyłożyła na zakup środka trwałego... Czyli zasada jest tu taka sama jak choćby w przypadku rozliczenia szkody przy kredycie. Wiadomo, że np. kradzież samochodu nie zwalnia nas ze spłaty reszty kredytu, który zaciągnęliśmy na jego zakup.
Jednak część osób podchodzi do tego trochę "od tyłu" i żali się po rozliczeniu umowy, że np. "zapłaciłem 20 rat i nic mi z tego nie zostało". Spójrzmy na to zdroworozsądkowo – czy jeżeli ktoś kupi nowy samochodów w salonie za np. 100 tys. zł i ukradną mu go po dwóch latach, to dostanie odszkodowanie równe tej kwocie? Nie! Dostanie pewnie około 50 - 60 tys. zł, czyli tyle ile będzie wynosiła mniej więcej jego wartość rynkowa w momencie kradzieży.
Więc nie trudno sobie wyobrazić, że przy leasingu takiego samego auta, gdzie np. była niska wpłata wstępna, a okres maksymalnie długi (np. 60 lub więcej miesięcy), w przypadku szkody całkowitej nie tylko nic nie zostanie, ale może się okazać, że będzie trzeba nawet coś dopłacić – tak się może stać w przypadkach, kiedy utrata wartości przedmiotu jest szybsza niż spłacany w ratach kapitał.
Natomiast w przypadku, kiedy odszkodowanie od ubezpieczyciela pokryje należność do firmy leasingowej i zostanie nadwyżka, to zostanie ona przekazana leasingobiorcy. Nie ma zatem mowy o sytuacji, w której leasingobiorca zostanie z niczym, jeśli spłacił więcej, niż przedmiot utracił na wartości rynkowej.
Ubezpieczenie GAP pomocne przy szkodzie całkowitej
Natomiast opisane powyżej ryzyka związane z tym, że ubezpieczenie może nie pokryć należności do leasingodawcy albo że po wielu miesiącach spłaty leasingu niewiele zostaje z odszkodowania w przypadku szkody całkowitej, w zasadzie rozwiązuje ubezpieczenie GAP.
Jego koszt jest niewielki i nie przez przypadek stało się ono bardzo popularne w przypadku leasingu, bo pozwala ustrzec się przed przykrymi konsekwencjami utraty wartości rynkowej przedmiotu leasingu w chwili rozliczenia umowy z powodu szkody całkowitej. Jednak więcej na temat tego ubezpieczenia można przeczytać w oddzielnym artykule Ubezpieczenie GAP w leasingu.
Kiedy dokładnie wygasa umowa? Czyli dlaczego pomimo zgłoszonej szkody trzeba płacić raty leasingu?
Fakt zaistnienia szkody całkowitej na przedmiocie leasingu nie zwalnia korzystającego z obowiązku opłacania miesięcznych rat do momentu rozliczenia szkody i umowy. Należy pamiętać, że ubezpieczyciel nie od razu wypłaca odszkodowanie. Jeżeli przedmiot leasingu, np.: samochód, został skradziony, to do akcji wkraczają organy ścigania i dopiero po zakończeniu postępowania firma ubezpieczeniowa będzie mogła rozliczyć szkodę.
Pomimo utraty przedmiotu, który często jest źródłem zarobku, należy nadal uiszczać comiesięczne raty i dopiero po otrzymaniu odszkodowania od ubezpieczyciela, leasingodawca ostatecznie rozliczy umowę… Nietrudno domyślić się, że okres ten może trwać co najmniej kilka tygodni, a nawet dłużej, jeżeli leasingobiorca zdecyduje się choćby złożyć zażalenie na umorzenie postępowania.
Część korzystających ma o to pretensję do leasingodawców. Warto jednak spojrzeć na problem od strony finansującego, aby zrozumieć, dlaczego leasing musi być nadal spłacany. Otóż firma leasingowa jest jedynie finansującym. Zapłaciła za przedmiot leasingu i trudno, żeby ponosiła konsekwencje jego utraty bądź zniszczenia, tym bardziej że nie miała żadnego wpływu na to, w jaki sposób był on użytkowany i zabezpieczony.
Jednak część firm leasingowych wychodzi naprzeciw swoim klientom, umożliwiając zawieszenie spłaty rat w okresie likwidacji szkody, np.: za niewielką opłatą manipulacyjną lub naliczeniem dodatkowych odsetek pozwala skorzystać z okresu zawieszenia – oczywiście o ile nie będzie on zbyt długi.
Dobre i złe praktyki firm leasingowych
Jak widać także w przypadku szkody całkowitej, ma duże znaczenie, z jakim leasingodawcą mamy do czynienia – dobrym czy złym.
Dobre firmy nie tylko umożliwiają zawieszenie spłaty leasingu w okresie likwidacji szkody całkowitej, ale zazwyczaj stosują także korzystniejsze zasady rozliczenia umowy zakończonej w wyniku „utraty” przedmiotu, np.: stosują korzystniejsze dyskonto (pomniejszenie pozostałych rat o odsetki) i niższe opłaty manipulacyjne.
Więcej o leasingu samochodów?
Tu dowiesz się wszystkiego o finansowaniu samochodów osobowych i dostawczych - znajdziesz oferty oraz skorzystasz z przewodnika: Auto Leasing - oferty i przewodnik

Wyszukiwarka ofert leasingowych
Skontaktuj się z najlepiej ocenianymi leasingodawcami,
otrzymaj od nich oferty leasingu
i w prosty sposób wybierz tańsze finansowanie
Komentuj i czytaj komentarze do tego artykułu na forum: Co będzie jak ukradną samochód w leasingu? >
Chcesz dowiedzieć się więcej?
Jak nie przepłacić za kontynuację ubezpieczenia w leasingu?
Leasingodawcy preferują, żeby leasingobiorcy korzystali z ich oferty ubezpieczenia. Jednak warto sprawdzić i porównać warunki z konkurencyjnymi propozycjami, żeby nie przepłacić za polisę.
Zgłaszanie i likwidacja szkody w leasingu
Zgłaszanie szkody ubezpieczeniowej w leasingu przebiega w zasadzie w ten sam sposób jak w przypadku samochodu posiadanego na własność. Jedyna różnica polega na tym, że o zdarzeniu trzeba dodatkowo powiadomić finansującego.

Autor: Michał Krupiński
Jestem autorem tego artykułu. W branży leasingowej działam od 2000 roku, co – jak łatwo policzyć – daje ponad 20-letnie doświadczenie. Od 2009 jestem wydawcą i współzałożycielem serwisu FmLeasing.pl.
Chętnie odpowiem na pytania dotyczące niniejszej publikacji. Kontakt i więcej informacji o mnie na stronie: Michał Krupiński