palacz pisze:Dlaczego jest napisane, że chodzi o szukanie ofert w internecie? Wydaje mi się, że ta sama zasada dotyczy ofert od klientów pytających telefonicznie albo bezpośrednio w oddziale lub banku
Niestety jest trochę inaczej.
Praktyka i obserwacje pokazują, że w przypadku klienta, który dzwoni albo pyta na miejscu jest znacznie większa szansa, że transakcja dojdzie do skutku.
W przypadku zapytań kierowanych przez internet jest dużo większy odsetek "pustych" tematów. Bo wiadomo, co innego jest pofatygować się (choćby telefonicznie), a co innego puścić sobie (po części anonimowo) maila czy formularz z netu, co zajmuje chwilę...
Może nie będzie to do końca trafne porównanie, ale jak rozmawiasz z ludźmi osobiście albo przez telefon, to w 90% przypadków są to normalni, mili ludzie, a nagle duża część tych samych ludzi jak piszą poprzez net, stają się bardziej "odważni", czepialscy, złośliwi - nawet jak piszą pod swoim nazwiskiem, np.: na facebooku czy choćby w korespondencji mailowej.
Po prostu jest mniejszy kontakt i to daje takie poczucie mniejszej odpowiedzialności za czyny słowa.
Stąd większa ilość pustych zapytań o leasing poprzez net, niż z tradycyjnych kanałów. Doradcy o tym wiedzą i dlatego jak się angażują, to bardziej w to co jakoś wygląda rozsądnie, czyli klient pyta o konkretny przedmiot, podaje wszystkie swoje dane, itd.
Dodam jako ciekawostkę - jakiś czas temu jeden z leasingodawców w swoim formularzu do zapytań dla klientów wprowadził konieczność podania daty urodzenia osoby kontaktowej. Co się okazało? Ilość zapytań spadła, ale nie spadła ilość zawieranych transakcji z tego kanału. Wystarczyła jedna "intymna" informacja, żeby ludzie nie zainteresowani serio leasingiem odpuścili składanie zapytań.
