autor: FmLeasing.pl - adm » 11 cze 2014, o 15:09
Z leasingu skorzystałem po raz pierwszy w tym roku, z uwagi na możliwość zakupu samochodu „z kratką” i odliczenia 100% Vat od zakupu. Nigdy wcześniej nie korzystałem z leasingu z uwagi na brak prawa do przedmiotu leasingu aż do czasu jego wykupu, ale ogólny koszt leasingu był nieporównywalnie mniejszy od kosztu kredytu.
Orix był polecony przez dilera samochodowego (Toyota), a ja mając mało czasu na decyzję (i świadomość, że inny leasingodawca nie zaproponuje mi dużo lepszych warunków) przystałem na propozycję. Kontakt z pracownikiem Orixu był bardzo dobry, wszystkie ustalenia dokonywane drogą mailową lub telefonicznie. Otrzymałem kilkanaście ofert w zależności od okresu leasingu i wysokości wpłaty własnej. Otrzymałem również kilka ofert ubezpieczenia OC/AC.
Ocena: 1. oferta finansowa – bardzo przejrzysta, możliwość wyboru z kilkunastu propozycji; pod względem wysokości kosztów (odsetek) też zadowalająca
2. oferta ubezpieczenia – z uwagi na kryterium wyboru, którym była cena, zdecydowany byłem wziąć najtańsze ubezpieczenie; najpopularniejsze w Polsce PZU miało 3200 zł, najtańsze Interrisk – 2600 zł. Warta była trochę droższa. Zostałem poinformowany że są to najkorzystniejsze oferty z uwagi na to, że leasingodawca ma lepszą pozycję negocjacyjną oferując firmie ubezpieczeniowej dużą ilość samochodów w przeciwieństwie do mnie, który ma tych samochodów sztuk 1. Dla całkowitej pewności poprosiłem jeszcze swojego agenta ubezpieczeniowego o propozycję. Jakie było moje zdziwienie, gdy otrzymałem tańszą ofertę na lepszych warunkach w Warcie – 2400 zł. A na sam koniec diler przedstawił mi ofertę nie do odrzucenia – 2200 zł w PZU. Różnicę chyba widać gołym okiem. I tu już powinno się zapalić u mnie „czerwone światełko”, że Orix będzie chciał zedrzeć ze mnie pieniądze w każdy możliwy sposób. I, że powinienem być czujny. Ale niestety się nie zapaliło.
Dalej poszło już z górki. Dyrektor osobiście przyjechał do mnie z wydrukowanymi umowami i całą masą innych dokumentów. Podpisaliśmy umowę, zabrał wszystkie egzemplarze ze sobą z uwagi na konieczność uzupełnienia w niej numeru VIN samochodu. Nie zrobiłem sobie kopii – błąd! Umowa podpisana 28 stycznia, wydanie samochodu 17 lutego. Umowę otrzymałem pocztą 2 kwietnia, po kilku upomnieniach z mojej strony. Nie muszę chyba tłumaczyć jak ważne było dla mnie otrzymanie tej umowy jak najszybciej, żeby zdążyć z jej rejestracją w US do 30 kwietnia. Nie wiem kiedy bym ją otrzymał, gdybym się o nią nie upomniał. Brak kopii umowy skutkował tym, że nie mogłem zajrzeć do niej w dowolnym momencie, a niestety przy podpisywaniu nie porównałem jej z ofertą, którą wybrałem decydując się na leasing. Tak, wiem, MEGA błąd.
Dopiero po otrzymaniu pierwszej faktury zdziwiłem się, że rata jest wyższa o jakieś 120 zł. Na pytanie przesłane mailem otrzymałem zdawkową odpowiedź: „Wynika ona z tego, że w ofercie zaakceptowanej przez Komitet Kredytowy przy wydaniu decyzji było doliczone ubezpieczenie straty finansowej GAP.” Na pytanie czy tak będzie już co miesiąc nie otrzymałem odpowiedzi. I nagle profesjonalizm firmy Orix zniknął. Pytania (retoryczne?): 1. Co to jest Komitet Kredytowy? 2. Dlaczego nikt mnie nie poinformował o podjętej decyzji? 3. Dlaczego nikt się nie zapytał czy ja chcę ubezpieczenie GAP? 4. Dlaczego przed podpisaniem umowy nie zostałem poinformowany o zmianach w umowie?? Aktualnie jestem w trakcie wyjaśniania sprawy. Oficjalnie, na piśmie, za potwierdzeniem odbioru. Korespondencja mailowa z szeregowym pracownikiem nie zdała egzaminu. Bez względu na to jakie będzie rozwiązanie sprawy, zraziłem się do instytucji leasingu.
Pomimo mojego dużego błędu i gapiostwa, od drugiej strony oczekuję rzetelności i uczciwości. W końcu to poważna firma, a nie organizacja parabankowa. Gdzieś w stosunkach między nami powinno pojawić się zaufanie. Moje zostało nadwyrężone nieodwracalnie. Podsumowanie: 1. warunki finansowe – na papierze naprawdę dobre, w rzeczywistości inne niż ustalone – ocena negatywna 2. ubezpieczenie – fatalna oferta – ocena negatywna 3. kontakt z pracownikiem i stosunek do klienta – bardzo dobry (do czasu); im dalej tym gorzej – ocena negatywna
// Opinia została przesłana przy użyciu formularza kontaktowego i opublikowana na forum za zgodą użytkownika.
Z leasingu skorzystałem po raz pierwszy w tym roku, z uwagi na możliwość zakupu samochodu „z kratką” i odliczenia 100% Vat od zakupu. Nigdy wcześniej nie korzystałem z leasingu z uwagi na brak prawa do przedmiotu leasingu aż do czasu jego wykupu, ale ogólny koszt leasingu był nieporównywalnie mniejszy od kosztu kredytu.
Orix był polecony przez dilera samochodowego (Toyota), a ja mając mało czasu na decyzję (i świadomość, że inny leasingodawca nie zaproponuje mi dużo lepszych warunków) przystałem na propozycję. Kontakt z pracownikiem Orixu był bardzo dobry, wszystkie ustalenia dokonywane drogą mailową lub telefonicznie. Otrzymałem kilkanaście ofert w zależności od okresu leasingu i wysokości wpłaty własnej. Otrzymałem również kilka ofert ubezpieczenia OC/AC.
Ocena: 1. oferta finansowa – bardzo przejrzysta, możliwość wyboru z kilkunastu propozycji; pod względem wysokości kosztów (odsetek) też zadowalająca
2. oferta ubezpieczenia – z uwagi na kryterium wyboru, którym była cena, zdecydowany byłem wziąć najtańsze ubezpieczenie; najpopularniejsze w Polsce PZU miało 3200 zł, najtańsze Interrisk – 2600 zł. Warta była trochę droższa. Zostałem poinformowany że są to najkorzystniejsze oferty z uwagi na to, że leasingodawca ma lepszą pozycję negocjacyjną oferując firmie ubezpieczeniowej dużą ilość samochodów w przeciwieństwie do mnie, który ma tych samochodów sztuk 1. Dla całkowitej pewności poprosiłem jeszcze swojego agenta ubezpieczeniowego o propozycję. Jakie było moje zdziwienie, gdy otrzymałem tańszą ofertę na lepszych warunkach w Warcie – 2400 zł. A na sam koniec diler przedstawił mi ofertę nie do odrzucenia – 2200 zł w PZU. Różnicę chyba widać gołym okiem. I tu już powinno się zapalić u mnie „czerwone światełko”, że Orix będzie chciał zedrzeć ze mnie pieniądze w każdy możliwy sposób. I, że powinienem być czujny. Ale niestety się nie zapaliło.
Dalej poszło już z górki. Dyrektor osobiście przyjechał do mnie z wydrukowanymi umowami i całą masą innych dokumentów. Podpisaliśmy umowę, zabrał wszystkie egzemplarze ze sobą z uwagi na konieczność uzupełnienia w niej numeru VIN samochodu. Nie zrobiłem sobie kopii – błąd! Umowa podpisana 28 stycznia, wydanie samochodu 17 lutego. Umowę otrzymałem pocztą 2 kwietnia, po kilku upomnieniach z mojej strony. Nie muszę chyba tłumaczyć jak ważne było dla mnie otrzymanie tej umowy jak najszybciej, żeby zdążyć z jej rejestracją w US do 30 kwietnia. Nie wiem kiedy bym ją otrzymał, gdybym się o nią nie upomniał. Brak kopii umowy skutkował tym, że nie mogłem zajrzeć do niej w dowolnym momencie, a niestety przy podpisywaniu nie porównałem jej z ofertą, którą wybrałem decydując się na leasing. Tak, wiem, MEGA błąd.
Dopiero po otrzymaniu pierwszej faktury zdziwiłem się, że rata jest wyższa o jakieś 120 zł. Na pytanie przesłane mailem otrzymałem zdawkową odpowiedź: „Wynika ona z tego, że w ofercie zaakceptowanej przez Komitet Kredytowy przy wydaniu decyzji było doliczone ubezpieczenie straty finansowej GAP.” Na pytanie czy tak będzie już co miesiąc nie otrzymałem odpowiedzi. I nagle profesjonalizm firmy Orix zniknął. Pytania (retoryczne?): 1. Co to jest Komitet Kredytowy? 2. Dlaczego nikt mnie nie poinformował o podjętej decyzji? 3. Dlaczego nikt się nie zapytał czy ja chcę ubezpieczenie GAP? 4. Dlaczego przed podpisaniem umowy nie zostałem poinformowany o zmianach w umowie?? Aktualnie jestem w trakcie wyjaśniania sprawy. Oficjalnie, na piśmie, za potwierdzeniem odbioru. Korespondencja mailowa z szeregowym pracownikiem nie zdała egzaminu. Bez względu na to jakie będzie rozwiązanie sprawy, zraziłem się do instytucji leasingu.
Pomimo mojego dużego błędu i gapiostwa, od drugiej strony oczekuję rzetelności i uczciwości. W końcu to poważna firma, a nie organizacja parabankowa. Gdzieś w stosunkach między nami powinno pojawić się zaufanie. Moje zostało nadwyrężone nieodwracalnie. Podsumowanie: 1. warunki finansowe – na papierze naprawdę dobre, w rzeczywistości inne niż ustalone – ocena negatywna 2. ubezpieczenie – fatalna oferta – ocena negatywna 3. kontakt z pracownikiem i stosunek do klienta – bardzo dobry (do czasu); im dalej tym gorzej – ocena negatywna
[color=#000080][i]// Opinia została przesłana przy użyciu formularza kontaktowego i opublikowana na forum za zgodą użytkownika.[/i][/color]