palacz pisze:Wychodzi na to, że Idea Getin Leasing jest najtańszy a Alior najdroższy

Takie kwiatki wychodzą jak o leasingu piszą dziennikarze, którzy - co tu dużo mówić - nie znają się na tym.
Poza tym tabelka chyba jest pomylona w przypadku Alior. Koszt z 30% wykupem podany jest w tabeli z 1% wykupem i vice versa. Z kolei koszt leasingu z ubezpieczeniem taki niski? Coś tu się chyba pomerdało.
Kolejna bzdura to opłata za zewnętrzne ubezpieczenie tylko w ING... Akurat... każda je nalicza.
Zgrzytem jest już pierwsze zdanie: "Leasing to dość młoda forma finansowania". No nie wiem czy czasem nie jest starsza od autorki tego artykułu.

Zresztą jak można nazwać młodą usługę, która jest w Polsce od 1990 roku, czyli w zasadzie od samego początku istnienia wolnego rynku.
Ogólnie artykuł jak każdy inny - powierzchowne potraktowanie tematu i banały, ale te tabelki to IMO wprowadzanie czytelnika w błąd. Z pewnością dziennikarka poświęciła sporo czasu na przygotowanie - tego nie można zarzucić, ale co z tego.
To tak jakbym ja teraz napisał artykuł o uprawie pszenicy. Nawet jakbym poświęcił miesiąc na zbieranie materiałów to i tak w szczegółach wyszłoby, że się na tym nie znam - każdy rolnik by to zauważył. Myślę, że dziennikarze przy takich materiałach aspirujących do eksperckich powinni się jednak konsultować z kimś, kto się na tym zna.
[quote="palacz"]Wychodzi na to, że Idea Getin Leasing jest najtańszy a Alior najdroższy :mrgreen:[/quote]
Takie kwiatki wychodzą jak o leasingu piszą dziennikarze, którzy - co tu dużo mówić - nie znają się na tym. :(
Poza tym tabelka chyba jest pomylona w przypadku Alior. Koszt z 30% wykupem podany jest w tabeli z 1% wykupem i vice versa. Z kolei koszt leasingu z ubezpieczeniem taki niski? Coś tu się chyba pomerdało.
Kolejna bzdura to opłata za zewnętrzne ubezpieczenie tylko w ING... Akurat... każda je nalicza.
Zgrzytem jest już pierwsze zdanie: "Leasing to dość młoda forma finansowania". No nie wiem czy czasem nie jest starsza od autorki tego artykułu. ;) Zresztą jak można nazwać młodą usługę, która jest w Polsce od 1990 roku, czyli w zasadzie od samego początku istnienia wolnego rynku.
Ogólnie artykuł jak każdy inny - powierzchowne potraktowanie tematu i banały, ale te tabelki to IMO wprowadzanie czytelnika w błąd. Z pewnością dziennikarka poświęciła sporo czasu na przygotowanie - tego nie można zarzucić, ale co z tego.
To tak jakbym ja teraz napisał artykuł o uprawie pszenicy. Nawet jakbym poświęcił miesiąc na zbieranie materiałów to i tak w szczegółach wyszłoby, że się na tym nie znam - każdy rolnik by to zauważył. Myślę, że dziennikarze przy takich materiałach aspirujących do eksperckich powinni się jednak konsultować z kimś, kto się na tym zna.