Obrońca MinFin pisze:4. pracownik codziennie dojeżdża do pracy i wraca do domu, przez 48 tygodni po 5 dni - średnio w obie strony ok 25 km - łącznie 6.000 (12 km to odległość z Ursynowa na Wolę)
Traktowanie dojazdów do i z pracy jako użytek prywatny zajeżdża perfidią.

Z punktu widzenia pracodawcy powierzenie samochodu służbowego na dojazdy do pracy oznacza najczęściej większą dostępność i mobilność pracownika i dlatego pracodawca decyduje się ponieść koszt zakupu samochodu służbowego.
Przypominam przy tym, że fiskus uważa użytek prywatny samochodu jako przychód pracownika, od którego powinien płacić podatek dochodowy. Chociaż nie ma do tego oczywiście jasnych przepisów to stanowisko fiskusa niedawno potwierdził NSA.
Mamy zatem do czynienia z podwójnym opodatkowaniem tego samego zdarzenia, bo pracodawca nie może odliczyć VAt, a pracownik ma dochód do opodatkowania.
A nawet z potrójnym opodatkowaniem, bo przecież na samochody osobowe jest przecież podatek od luksusu zwany akcyzą.
Wziąć do tego brak odliczenia VAT na paliwo i mamy po prostu dojną krowę - dlatego wszystkie argumenty za kolejnym opodatkowywaniem są jedynie naciągane.

[quote="Obrońca MinFin"]4. pracownik codziennie dojeżdża do pracy i wraca do domu, przez 48 tygodni po 5 dni - średnio w obie strony ok 25 km - łącznie 6.000 (12 km to odległość z Ursynowa na Wolę)[/quote]
Traktowanie dojazdów do i z pracy jako użytek prywatny zajeżdża perfidią. :roll: Z punktu widzenia pracodawcy powierzenie samochodu służbowego na dojazdy do pracy oznacza najczęściej większą dostępność i mobilność pracownika i dlatego pracodawca decyduje się ponieść koszt zakupu samochodu służbowego.
Przypominam przy tym, że fiskus uważa użytek prywatny samochodu jako przychód pracownika, od którego powinien płacić podatek dochodowy. Chociaż nie ma do tego oczywiście jasnych przepisów to stanowisko fiskusa niedawno potwierdził NSA. :roll:
Mamy zatem do czynienia z podwójnym opodatkowaniem tego samego zdarzenia, bo pracodawca nie może odliczyć VAt, a pracownik ma dochód do opodatkowania.
A nawet z potrójnym opodatkowaniem, bo przecież na samochody osobowe jest przecież podatek od luksusu zwany akcyzą. :|
Wziąć do tego brak odliczenia VAT na paliwo i mamy po prostu dojną krowę - dlatego wszystkie argumenty za kolejnym opodatkowywaniem są jedynie naciągane. :evil: