autor: Michał Krupiński » 28 maja 2010, o 14:53
no i co lepsze w dzisiejszej sytuacji, wahania euro?
Analitycy są zdania, że kurs złotego wobec walut obcych będzie się w najbliższych miesiącach mocno wahał, przy czym amplituda tych wahań ma być coraz mniejsza.
Tyle tylko, że to co mówią analitycy, to często są ich pobożne życzenia.
Tak naprawdę nie ma mądrego, który przewidzi co się będzie działo, a zwłaszcza w sytuacji takiej niepewności jak w tej chwili. Nie wiadomo tak naprawdę czy nie pojawi się jakaś druga fala kryzysu, nie wiadomo co ze strefą euro w obliczu kryzysu zadłużenia Grecji i innych krajów.
Praktyka pokazuje, że jak strefa euro ma kłopoty to złoty dostaje jeszcze mocniej w tyłek niż samo euro.
Ale generalnie za dużo jest niepewności.
Ja przeważnie trzymam się zdania, że jeśli zarabia się w euro, to finansować należy się w euro, a jeśli w złotych to w złotych.
Zwłaszcza, że różnice w oprocentowaniu wcale nie są tak olbrzymie, a część z niego i tak zjada dodatkowo spread.
Chyba, że ktoś ma żyłkę hazardzisty.

[quote]
no i co lepsze w dzisiejszej sytuacji, wahania euro?
[/quote]
Analitycy są zdania, że kurs złotego wobec walut obcych będzie się w najbliższych miesiącach mocno wahał, przy czym amplituda tych wahań ma być coraz mniejsza.
Tyle tylko, że to co mówią analitycy, to często są ich pobożne życzenia.
Tak naprawdę nie ma mądrego, który przewidzi co się będzie działo, a zwłaszcza w sytuacji takiej niepewności jak w tej chwili. Nie wiadomo tak naprawdę czy nie pojawi się jakaś druga fala kryzysu, nie wiadomo co ze strefą euro w obliczu kryzysu zadłużenia Grecji i innych krajów.
Praktyka pokazuje, że jak strefa euro ma kłopoty to złoty dostaje jeszcze mocniej w tyłek niż samo euro.
Ale generalnie za dużo jest niepewności.
Ja przeważnie trzymam się zdania, że jeśli zarabia się w euro, to finansować należy się w euro, a jeśli w złotych to w złotych.
Zwłaszcza, że różnice w oprocentowaniu wcale nie są tak olbrzymie, a część z niego i tak zjada dodatkowo spread.
Chyba, że ktoś ma żyłkę hazardzisty. :D