Stowarzyszenie zabiega o zmiany w Kodeksie Cywilnym

Regulamin forum
Forum leasingowe, na którym możesz zapytać o wszystko, co jest związane z leasingiem i wynajmem długoterminowym. Odpowiedzi udzielają eksperci i osoby z branży, ale panuje tu luźna atmosfera bez regulaminowego rygoru, więc nie krępuj się dyskutować. Zachęcamy także do wyrażania swoich opinii o leasingodawcach i dzielenia się swoimi doświadczeniami.

Odpowiedz


To pytanie jest elementem zabezpieczającym przed automatycznym zamieszczaniem postów.
Emotikony
:D :) ;) :( :o :shock: :? 8-) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :geek: :ugeek:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] wyłączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Stowarzyszenie zabiega o zmiany w Kodeksie Cywilnym

Stowarzyszenie zabiega o zmiany w Kodeksie Cywilnym

autor: Lui » 28 lip 2009, o 09:43

Michael pisze:Ale oczywiście może to mieć również znamiona nieuczciwej praktyki.
Kilka lat temu tak było. Teraz nadal przy firmach leasingowych kręcą się sępy, ale to już na pewno nie ma takich rozmiarów jak kiedyś.

Re: Stowarzyszenie zabiega o zmiany w Kodeksie Cywilnym

autor: Michał Krupiński » 27 lip 2009, o 15:08

RKM pisze:A co powiecie na to, że firmy leasingowe w przypadku windykacji sprzedają przedmioty leasingu za psie pieniądze jakimś podejrzanym pośrednikom?
Wtedy do rozliczenia bierze się taką zaniżoną kwotę za którą kupił od leasingodawcy jakiś współpracujący komis. Tajemnicą Poliszynela jest, że leasingodawcy z takimi firmami dobrze żyją i rączka rączkę myje.
I co nam da zapis w umowie, że rozliczą nam zaległości o wartość przedmiotu jeśli zostanie on sprzedany za 60% realnej wartości?
No coś w tym jest. Faktycznie sytuacja jest taka, że leasingodawca nie ma bodźca, żeby sprzedawać zwindykowany przedmiot leasingu jak najdrożej. Jeśli sprzeda taniej, to "różnicę" teoretycznie "pokryje" mu zwindykowany leasingobiorca...

Trzeba jednak pamiętać, że to niekoniecznie są nieuczciwe praktyki. Indywidualny właściciel ma komfort "bujania" się ze sprzedażą samochodu czy maszyny przez kilka i więcej tygodni w oczekiwaniu na korzystną cenę.
Firma leasingowa tego komfortu nie ma, bo od razu "lecą" wskaźniki, co ma wpływ na ocenę zarówno zarządu przez organy właścicielskie jak i poszczególnych pracowników przez zarząd i "menedżment". W rezultacie może to też podrażać koszt uzyskania finansowania, itd.

Często jest po prostu presja, że zwindykowany środek trwały trzeba sprzedać w ciągu np. 30 dni. Presja ta może wymuszać niższą cenę niż teoretycznie możliwą do uzyskania.
Ale oczywiście może to mieć również znamiona nieuczciwej praktyki.

W takich przypadkach nie jest się bezbronnym. OWUL to OWUL, ale są przepisy w tym kraju, które pewne sprawy regulują. Jeśli podejrzewamy celowe zaniżenie ceny transakcji, to możemy powiadomić o tym organy państwa. Od urzędów skarbowych po prokuraturę.
Możemy też wystąpić na drogę cywilną w takiej sytuacji...

Genrralnie wiedza, wiedza i jeszcze raz wiedza. Trzeba po prostu sobie zdawać sprawę z pewnych spraw, a wtedy nikt nas nie oszwabi. :)

Czego wszystkim życzę! :)

Stowarzyszenie zabiega o zmiany w Kodeksie Cywilnym

autor: RKM » 27 lip 2009, o 12:06

A co powiecie na to, że firmy leasingowe w przypadku windykacji sprzedają przedmioty leasingu za psie pieniądze jakimś podejrzanym pośrednikom?
Wtedy do rozliczenia bierze się taką zaniżoną kwotę za którą kupił od leasingodawcy jakiś współpracujący komis. Tajemnicą Poliszynela jest, że leasingodawcy z takimi firmami dobrze żyją i rączka rączkę myje.
I co nam da zapis w umowie, że rozliczą nam zaległości o wartość przedmiotu jeśli zostanie on sprzedany za 60% realnej wartości?

Stowarzyszenie zabiega o zmiany w Kodeksie Cywilnym

autor: Michał Krupiński » 6 lip 2009, o 11:07

Tomek_P pisze:Odszkodowanie może przecież uwzględniać wysokość wykupu. Więc nawet jeśli jest to duży wykup, to zasada może pozostać ta sama.
Dokładnie.
Ja w sumie jestem zwolennikiem dowolności zawierania umów. Więc, jak pisałem wcześniej, nadal jestem rozdarty pomiędzy swoimi przekonaniami, a myślą, żeby jednak uregulować to prawnie w kodeksie.

Osobiście jestem zdania, że to właśnie instytucjom finansowym powinno zależeć na tym, żeby nie podpisywać rażąco niekorzystnych dla swoich klientów umów. Czymś takim psują rynek i zniechęcają dużą grupę potencjalnych klientów, która będzie zrażona do leasingu.
Z drugiej jednak strony czasem "drakońskie" kary umowne powodują, że jakaś firma może sobie rekompensować większe ryzyko zawierania umów z mniej wiarygodnymi klientami. Jeśli warunki dla wszystkich będą "łagodne", to może się zdarzyć, że niektóre firmy stwierdzą, że nie opłaca im się zawierać umów z klientami o słabszej wiarygodności - np. nowymi działalnościami, albo wykazującymi stratę, itd.

Zawsze byłem zdania, że najlepszym rozwiązaniem jest po prostu edukacja i informowanie. Dlatego dobrze, że zajęło się tym tematem Stowarzyszenie, mam nadzieję, że nasze forum, też jakoś się przyczyni budowaniu świadomości na co zwracać uwagę, z czym się liczyć, itd.
W końcu leasing jest naprawdę dobrym i fajnym narzędziem finansowania działalności - trzeba tylko zdawać sobie sprawę z pewnych rzeczy i nie podpisywać umów "na pałę". :)

Re: Stowarzyszenie zabiega o zmiany w Kodeksie Cywilnym

autor: Tomasz Piotrowski » 4 lip 2009, o 14:07

Victor pisze:Może jeśli są takie zapisy to w jakimś celu? :roll:
Ja również nie raz myślałem, że zapis jakiś konkretny jest głupi, a potem uświadamiałem sobie, że ma to jednak swój cel.
Umowy leasing są przecież różne. Co na przykład z wynajmem długoterminowym, który też jest formą leasingu? W takim przypadku chyba ciężko wymagać, żeby ktoś pomniejszał zobowiązania o wartość samochodu.
Odszkodowanie może przecież uwzględniać wysokość wykupu. Więc nawet jeśli jest to duży wykup, to zasada może pozostać ta sama.

Stowarzyszenie zabiega o zmiany w Kodeksie Cywilnym

autor: Victor » 3 lip 2009, o 15:31

Może jeśli są takie zapisy to w jakimś celu? :roll:
Ja również nie raz myślałem, że zapis jakiś konkretny jest głupi, a potem uświadamiałem sobie, że ma to jednak swój cel.
Umowy leasing są przecież różne. Co na przykład z wynajmem długoterminowym, który też jest formą leasingu? W takim przypadku chyba ciężko wymagać, żeby ktoś pomniejszał zobowiązania o wartość samochodu.

Re: Stowarzyszenie zabiega o zmiany w Kodeksie Cywilnym

autor: Michał Krupiński » 29 cze 2009, o 16:28

Hoover pisze:
KOLEC pisze:Trochę więcej spodziewałem się po BREL. :roll:
Mówimy o zapisach z 2004 roku. Wtedy kazda firma miała takie rozwiazanie w owul. Teraz wyglada to inaczej.
W przypadku BRE wygląda inaczej? Obawiam się, że niekoniecznie. Owszem - BRE Leasing dopuszcza możliwość pomniejszenia odszkodowania o wartość z tytułu odsprzedaży przedmiotu leasing, ale wcale się samo do tego nie obliguje i stać się tak może tylko po spełnieniu kilku warunków.

Żeby nie było wątpliwości wklejam fragment OWUL Bre Leasing:
3. Finansujący może pomniejszyć Odszkodowanie, o którym
mowa w ust. 2 powyżej, o wartość Przedmiotu Leasingu
w przypadku, gdy spełnione zostaną łącznie następujące
warunki:
a) Korzystający w terminie nie dłuższym niż 7 dni od daty
wypowiedzenia zapłaci wszystkie zobowiązania wynikające
z Umowy Leasingu wymagalne do dnia wypowiedzenia
Umowy,
b) Korzystający zwróci Przedmiot Leasingu w terminie
i miejscu wskazanym przez Finansującego,
c) Finansujący dokona sprzedaży Przedmiotu Leasingu
w terminie nie dłuższym niż 30 dni od daty zwrotu
Zwracam uwagę na słowo "może" w pierwszym akapicie. Może, nie znaczy musi.
Przykro mi - BRE Leasing to na pewno dobra i rzetelna firma i nie śmiałbym kogoś do niej zniechęcać, ale zapis "może" w OWUL świadczy o pozostawieniu sobie furtki w tym zakresie. Zasady powinny być jasne - albo tak, albo nie. "Może" nie jest niestety jasne.

Proponuję też zwrócić uwagę na podpunkt "a". Jeśli w 7 dni zapłacimy wszystkie zaległości, które powstały do dnia wypowiedzenia umowy, to leasingodawca może nam zaliczyć wartość z odsprzedaży przedmiotu leasingu do odszkodowania. Rozumiem, że jeśli nie zdążymy w tym terminie, to nie może.
No cóż - obawiam się, że jeśli ktoś znalazł się w sytuacji, w której trzeba było mu zabrać przedmiot leasingu, to może być mu ciężko zebrać w kolejne 7 dni kwoty na wszystkie zaległości. Ale powiedzmy, że jest to jasne postawienie sprawy.
Jest jeszcze punkt C, ale pominę go, żeby nie przedłużać.

To co naprawdę mi się osobiście nie podoba, to słowo "może". Nie wiem jaka jest praktyka w BRE Leasing, bo może to owo "może" jest stosowane w praktyce jako obligo, nie zmienia to jednak faktu, że furtka do tego, żeby umowy nie rozliczyć w pomniejszeniu o wartość odebranego przedmiotu pozostaje.

Re: Stowarzyszenie zabiega o zmiany w Kodeksie Cywilnym

autor: Hoover » 29 cze 2009, o 14:42

KOLEC pisze:Trochę więcej spodziewałem się po BREL. :roll:
Mówimy o zapisach z 2004 roku. Wtedy kazda firma miała takie rozwiazanie w owul. Teraz wyglada to inaczej.

Re: Stowarzyszenie zabiega o zmiany w Kodeksie Cywilnym

autor: KOLEC » 25 cze 2009, o 07:28

elpis pisze:Rzeczywiście coraz częściej w OWUL pojawiają się jednoznaczne uregulowania rozliczenia wypowiedzianej umowy leasingowej. Nie przeszkadza to jednak, aby jedna z największych firm, BRE Leasing Sp. z o.o., w odpowiedzi na prośbę o uwzględnienie w rozliczeniu wartości przedmiotu leasingu odpowiedziała tak:
Jednocześnie informuję, że ogólne warunki leasingu nie zawierają obowiązku pomniejszenia sumy dyskonta o wartość rynkową maszyny, czego domaga się Pani w piśmie.
Dlatego uważam, że tak ważna sprawa jak rozliczenie wypowiedzianej umowy leasingowej (to nie jest dla przedsiebiorcy sytuacja komfortowa) nie moze zależec jedynie od "dobrej woli" leasingodawcy. Doświadczenie uczy, że nie jest to dobra zasada.
Trochę więcej spodziewałem się po BREL. :roll:

Re: Stowarzyszenie zabiega o zmiany w Kodeksie Cywilnym

autor: Lui » 24 cze 2009, o 16:55

Michael pisze:Wiem tylko to, że ważna jest edukacja i promowanie idei, żeby przyszli leasingobiorcy czytali warunki umowy ze zrozumienie! A robią to niestety bardzo rzadko... :(
Jakbym miał obstawiać to może ze 30% klientów czyta umowy. A jak już ktoś czyta to też częściej robią to dla pozy, że niby są tacy twardzi biznesmeni.
Czytanie umów nie należy do praktyki stosowanej przez przedsiębiorców. Przeważa tak zwana bylejakość, że eeee... jakoś to będzie. A potem jest zdziwienie.

Na górę