autor: Michał Krupiński » 14 gru 2011, o 10:21
Rafael22 pisze:Autek pisze:Definicja leasingu operacyjnego
"Okres użytkowania jest zawsze krótszy niż okres całkowitego zużycia środka trwałego (amortycjazji). Umowa taka nie może zawierać zapisu o wykupie przedmiotu leasingu przez leasingobiorcę po jej zakończeniu."
Jeśli nie ma opcji wykupu to jest to klasyczny leasing operacyjny.
Klasycznie to bałagan w przepisach jest ;/
kiedy się Leasing doczeka spójnych przepisów w każdej dziedzinie to bedzie wielkie święto.
Wiesz, ta schizofrenia wynika z tego jak leasing w Polsce powstał... To nie było coś co ustawodawca/władza (zwał jak zwał) wprowadziła w życie, tylko powstało to wszystko ruchem oddolnym. Leasing w Polsce wykuwał się pomiędzy "lukami" w prawie podatkowym.
Od samego początku było to de facto zakup na raty, tyle tylko, że z większymi korzyściami podatkowymi niż np. kredyt.
I w sumie tak to wygląda po dziś dzień.
Ja powiem szczerze, że całe szczęście, że na razie mamy takie rozdwojenie jaźni, że to co w prawie podatkowym jest leasingiem operacyjnym rzadko kiedy jest nim w przepisach rachunkowych... Bo gdyby urzędnicy/politycy wzięli się za "unifikację", to obawiam się, że byłaby to "unifikacja" niekorzystna dla podatnika.

[quote="Rafael22"][quote="Autek"]Definicja leasingu operacyjnego
"Okres użytkowania jest zawsze krótszy niż okres całkowitego zużycia środka trwałego (amortycjazji). Umowa taka nie może zawierać zapisu o wykupie przedmiotu leasingu przez leasingobiorcę po jej zakończeniu."
Jeśli nie ma opcji wykupu to jest to klasyczny leasing operacyjny.[/quote]
Klasycznie to bałagan w przepisach jest ;/
kiedy się Leasing doczeka spójnych przepisów w każdej dziedzinie to bedzie wielkie święto.[/quote]
Wiesz, ta schizofrenia wynika z tego jak leasing w Polsce powstał... To nie było coś co ustawodawca/władza (zwał jak zwał) wprowadziła w życie, tylko powstało to wszystko ruchem oddolnym. Leasing w Polsce wykuwał się pomiędzy "lukami" w prawie podatkowym.
Od samego początku było to de facto zakup na raty, tyle tylko, że z większymi korzyściami podatkowymi niż np. kredyt.
I w sumie tak to wygląda po dziś dzień.
Ja powiem szczerze, że całe szczęście, że na razie mamy takie rozdwojenie jaźni, że to co w prawie podatkowym jest leasingiem operacyjnym rzadko kiedy jest nim w przepisach rachunkowych... Bo gdyby urzędnicy/politycy wzięli się za "unifikację", to obawiam się, że byłaby to "unifikacja" niekorzystna dla podatnika. :)