Polszczyzna rzeczywiście nie powala.
Swoja droga ów dziennikarz ciekawe tematy poruszył, kiedyś na forum ten watek cieszył się dużym zainteresowaniem, potem nagle się urwał .
Wygląda na to, że każdy kto coś wiedział i chciał napisać to napisał. Dziś ten temat zalatuje już trochę odgrzanym kotletem.

Myślę, że rok temu było miejsce na jakieś szersze publikacje na ten temat, ale jak ktoś słusznie tu zauważył jakiś czas temu - mało kto był tym zainteresowany.
Prasa branżowa i ekonomiczna woli nie zadzierać - zwłaszcza z koncernami, bo:
a) może się narazić reklamodawcom
b) boi się ewentualnych konsekwencji
To tak jak nam (ForumLeasing) Toyota Leasing wytoczyła proces za to, że napisaliśmy, że sprzedali klientowi zwindykowany samochód za mniej więcej połowę jego ceny (różnica obciąża zwindykowanego leasingobiorcę).
Złożenie pozwu z KK to koszt raptem 300 złotych - patrząc zdroworozsądkowo Toyota Leasing jest na przegranej pozycji, ale nawet jak przegra, to liczy pewnie, że na drugi raz każdy zastanowi się zanim napisze coś krytycznego, bo chodzenie po sądach samo w sobie do szczególnych przyjemności nie należy nawet jak się wygrywa - a w tym wypadku wygrana nie wiąże się z żadną wymierną korzyścią poza satysfakcją.
Do tego dochodzi pewna lojalność całej branży wobec śmierdzącego tematu. Jak się zapytasz np. kogoś z branżowych organizacji/instytucji, itp. o temat Daimlera, to oczywiście nie ma problemu... W zachowaniu widać, że każdy wie że coś śmierdzi, ale oficjalnie wersja jest taka, że firma wycofała się z biznesu, bo taka była wola właściciela i będzie finansować tylko samochody swojej marki.
Najbardziej mi się podoba jak niektórzy tłumaczą się w ten sposób z tego tematu nawet nie pytani. Wystarczy, że padnie słowo Daimler i następuje taka specyficzna nerwowość...
W każdym razie jak dla mnie temat to już praktycznie historia. Poza tym jest jedna podstawowa sprawa - kto jest poszkodowany? Jak rozumiem najbardziej poszkodowanym jest właściciel/e spółki, a widać, że wolą zamieść temat pod dywan.
Są pewnie jeszcze jacyś pracownicy, którzy stracili pracę bo widzieli jakieś nieprawidłowości... ale czy ktoś więcej jest jeszcze poszkodowany?
Chyba już mało kogo to w tej chwili interesuje - no chyba, że mówimy o jakiś przestępstwach skarbowych, korupcji urzędników czy coś... ale jak rozumiem nie to jest tematem tych wszystkich kontrowersji.
Rok temu tak... a dziś mam wrażenie, że jest po temacie.
Polszczyzna rzeczywiście nie powala.
[quote]
Swoja droga ów dziennikarz ciekawe tematy poruszył, kiedyś na forum ten watek cieszył się dużym zainteresowaniem, potem nagle się urwał .
[/quote]
Wygląda na to, że każdy kto coś wiedział i chciał napisać to napisał. Dziś ten temat zalatuje już trochę odgrzanym kotletem. ;)
Myślę, że rok temu było miejsce na jakieś szersze publikacje na ten temat, ale jak ktoś słusznie tu zauważył jakiś czas temu - mało kto był tym zainteresowany.
Prasa branżowa i ekonomiczna woli nie zadzierać - zwłaszcza z koncernami, bo:
a) może się narazić reklamodawcom
b) boi się ewentualnych konsekwencji
To tak jak nam (ForumLeasing) Toyota Leasing wytoczyła proces za to, że napisaliśmy, że sprzedali klientowi zwindykowany samochód za mniej więcej połowę jego ceny (różnica obciąża zwindykowanego leasingobiorcę).
Złożenie pozwu z KK to koszt raptem 300 złotych - patrząc zdroworozsądkowo Toyota Leasing jest na przegranej pozycji, ale nawet jak przegra, to liczy pewnie, że na drugi raz każdy zastanowi się zanim napisze coś krytycznego, bo chodzenie po sądach samo w sobie do szczególnych przyjemności nie należy nawet jak się wygrywa - a w tym wypadku wygrana nie wiąże się z żadną wymierną korzyścią poza satysfakcją. ;)
Do tego dochodzi pewna lojalność całej branży wobec śmierdzącego tematu. Jak się zapytasz np. kogoś z branżowych organizacji/instytucji, itp. o temat Daimlera, to oczywiście nie ma problemu... W zachowaniu widać, że każdy wie że coś śmierdzi, ale oficjalnie wersja jest taka, że firma wycofała się z biznesu, bo taka była wola właściciela i będzie finansować tylko samochody swojej marki.
Najbardziej mi się podoba jak niektórzy tłumaczą się w ten sposób z tego tematu nawet nie pytani. Wystarczy, że padnie słowo Daimler i następuje taka specyficzna nerwowość... :)
W każdym razie jak dla mnie temat to już praktycznie historia. Poza tym jest jedna podstawowa sprawa - kto jest poszkodowany? Jak rozumiem najbardziej poszkodowanym jest właściciel/e spółki, a widać, że wolą zamieść temat pod dywan.
Są pewnie jeszcze jacyś pracownicy, którzy stracili pracę bo widzieli jakieś nieprawidłowości... ale czy ktoś więcej jest jeszcze poszkodowany?
Chyba już mało kogo to w tej chwili interesuje - no chyba, że mówimy o jakiś przestępstwach skarbowych, korupcji urzędników czy coś... ale jak rozumiem nie to jest tematem tych wszystkich kontrowersji.
Rok temu tak... a dziś mam wrażenie, że jest po temacie.