autor: Michał Krupiński » 29 sty 2010, o 17:40
sebo55 pisze:witam oddałem naczepe po spłacie 14 rat czyli miała rok i 2 miesiące cena takich wachała sie wtedy czyli styczen 2009 około 50tys.minimum. Dostałem po niespełna roku ciszy, odrazu wezwanie do zapłaty bez żadnych załaczników itp,ze naczepa sprzedana za banał 32tys.rok 09.2007 i naliczyli mi kosmiczną sumę do zapłaty około 40tys. Co w takiej sytułacji zrobic dzisaj nie kupi za taką cene a ile spadły ceny od tego czasu.
Witaj Sebo55!
Co do wyliczenia kwoty odszkodowania, którą masz do zapłaty to jest ono zapewne wyliczone na podstawie OWUL i umowy leasingu. Zasadniczo jest to kwota nie do podważenia pod względem tych wszystkich opłat związanych z rozwiązaniem umowy, itd. Możesz jednak spróbować negocjować... Firmy leasingowe mają teraz takie problemy w windykacją i upłynnianiem przedmiotów leasingu, a także egzekucją należności, że są często skłonne nawet do umorzenia części należności, a już na pewno rozłożenia jej na raty.
Natomiast co do kwoty sprzedaży, to możesz zapytać czy robili wycenę przez uprawnionego rzeczoznawcę. Bardzo możliwe, że sami się do tego zobowiązali w OWUL.
Jeśli nie, to generalnie większość firm robi taką wycenę. Zostaje po tym ślad w papierach. Będziesz mógł zobaczyć czy cena sprzedaży bardzo różni się od tego co wycenił rzeczoznawca.
Jeśli różnica będzie znaczna to jest to już jakiś punkt zaczepienia. Jeśli okaże się, że rzeczoznawca, Twoim zdaniem, za nisko wycenił naczepę, to też możesz spróbować udowodnić, że zrobił to źle, itd...
Generalnie są to rzeczy, które zostają na papierze i pod którymi ktoś się podpisuje. Zawsze więc jest możliwość pociągnięcia kogoś do odpowiedzialności.
Celowo zaniżona cena sprzedaży - jeśli uznasz, że taka była - to podstawa do zgłoszenia tego prokuraturze czy choćby Urzędowi Skarbowemu.
Sprawę cywilną również można wytoczyć. Więc generalnie jest się jak bronić i zawalczyć o swoje, o ile oczywiście ta cena była faktycznie zaniżona. Bo często jest tak, że leasingobiorcy wydaje się, że coś jest dużo warte, tyle tylko, że to są czasem mrzonki...
Nie twierdze, że tak jest w Twoim przypadku, ale znam też praktykę dlatego o tym wspominam.
Na początek zalecam spokojne negocjacje, dociekanie co i jak - bez nerwacji i emocji.
Możesz też zwrócić się do Stowarzyszenia Leasingobiorców Fair Business. Mają doświadczenie w tego typu sprawach. Namiary znajdziesz w tym dziale:
http://www.fmleasing.pl/forum/viewforum.php?f=52
Powodzenia
[quote="sebo55"]witam oddałem naczepe po spłacie 14 rat czyli miała rok i 2 miesiące cena takich wachała sie wtedy czyli styczen 2009 około 50tys.minimum. Dostałem po niespełna roku ciszy, odrazu wezwanie do zapłaty bez żadnych załaczników itp,ze naczepa sprzedana za banał 32tys.rok 09.2007 i naliczyli mi kosmiczną sumę do zapłaty około 40tys. Co w takiej sytułacji zrobic dzisaj nie kupi za taką cene a ile spadły ceny od tego czasu.[/quote]
Witaj Sebo55!
Co do wyliczenia kwoty odszkodowania, którą masz do zapłaty to jest ono zapewne wyliczone na podstawie OWUL i umowy leasingu. Zasadniczo jest to kwota nie do podważenia pod względem tych wszystkich opłat związanych z rozwiązaniem umowy, itd. Możesz jednak spróbować negocjować... Firmy leasingowe mają teraz takie problemy w windykacją i upłynnianiem przedmiotów leasingu, a także egzekucją należności, że są często skłonne nawet do umorzenia części należności, a już na pewno rozłożenia jej na raty.
Natomiast co do kwoty sprzedaży, to możesz zapytać czy robili wycenę przez uprawnionego rzeczoznawcę. Bardzo możliwe, że sami się do tego zobowiązali w OWUL.
Jeśli nie, to generalnie większość firm robi taką wycenę. Zostaje po tym ślad w papierach. Będziesz mógł zobaczyć czy cena sprzedaży bardzo różni się od tego co wycenił rzeczoznawca.
Jeśli różnica będzie znaczna to jest to już jakiś punkt zaczepienia. Jeśli okaże się, że rzeczoznawca, Twoim zdaniem, za nisko wycenił naczepę, to też możesz spróbować udowodnić, że zrobił to źle, itd...
Generalnie są to rzeczy, które zostają na papierze i pod którymi ktoś się podpisuje. Zawsze więc jest możliwość pociągnięcia kogoś do odpowiedzialności.
Celowo zaniżona cena sprzedaży - jeśli uznasz, że taka była - to podstawa do zgłoszenia tego prokuraturze czy choćby Urzędowi Skarbowemu.
Sprawę cywilną również można wytoczyć. Więc generalnie jest się jak bronić i zawalczyć o swoje, o ile oczywiście ta cena była faktycznie zaniżona. Bo często jest tak, że leasingobiorcy wydaje się, że coś jest dużo warte, tyle tylko, że to są czasem mrzonki...
Nie twierdze, że tak jest w Twoim przypadku, ale znam też praktykę dlatego o tym wspominam.
Na początek zalecam spokojne negocjacje, dociekanie co i jak - bez nerwacji i emocji. :)
Możesz też zwrócić się do Stowarzyszenia Leasingobiorców Fair Business. Mają doświadczenie w tego typu sprawach. Namiary znajdziesz w tym dziale:
http://www.fmleasing.pl/forum/viewforum.php?f=52
Powodzenia