a panowie jak jeden mąż że przecież firmy wzięły kredyty tez w tej walucie ....to albo te firmy leasingowe są tak głupi jak my że biorą kredyty kiedy kurs CHF był tak niski.....albo...zarabiają.....krocie...
hmm czyży naprawdę byli tak głupi.....
To ja zadam jeszcze raz to pytanie, które już tu padło wcześniej, a na które nikt do tej pory nie odpowiedział.
Gdybyś powiedzmy brała leasing przy kursie franka 1,9 pln, a dziś on nie byłby po 3,1 tylko np. po 1,4, to co by było?
Ty byłabyś zarobiona, bo mniej byś płaciła niż na początku, a co z firmą leasingową? Straciłaby? No chyba tak, skoro teraz rzekomo więcej zarabia...
Widzę brak zrozumienia na czym to wszystko polega. Firmy leasingowe finansują się długiem - czyli, żeby dać komuś leasing to muszą pożyczyć pieniądze albo od innych instytucji finansowych (np. kredyt), albo z rynku (np. obligacje). Zarabiają na byciu pośrednikiem - swoją drogą marże w branży są na poziomie 3-5%, więc zarobek wcale nie jest taki astronomiczny jak się niektórym może wydawać.
Wracając do tematu - jeśli firma daje komuś leasing w złotówkach to pożycza od innych złotówki, np. po wiborze. Jeśli daje komuś leasing w CHF to pożycza od innych CHF, np. po liborze chf i do tego dolicza tylko swoją marżę.
Firma leasingowa stawia się po prostu poza nawiasem ryzyka kursowego. To jej klient gra w ten hazard, albo wygra albo przegra. Przez wiele lat w Polsce wszyscy prawie wygrywali, bo złotówka systematycznie przez wiele lat się umacniała, dopiero ostatnie dwa lata to załamanie kursu i dopiero teraz powolne odrabianie.
Firmy leasingowe nie biorą na siebie ryzyka kursowego! Ich ryzyko polega tylko na tym, że np. po załamaniu kursu część ich klientów stanie się niewypłacalna. To właśnie dlatego po załamaniu kursu złotego wiele firm leasingowych w ogóle zrezygnowało z leasingu w walutach obcych i przestali je w ogóle oferować, albo jeśli już to tylko określonym klientom (np. takim, którzy są eksporterami i zarabiają w walutach obcych).
Także naprawdę bardzo proszę nie wietrzyć żadnych spisków.
Z drugiej strony przestaję się dziwić, że KNF próbuje sztucznie ograniczyć ludziom dostęp do kredytów w walutach obcych, skoro nawet niektórzy przedsiębiorcy nie rozumieją dość prostych w sumie mechanizmów.
Żeby też była jasność - ja nie piję do osób, które zrobiły błąd i wzięły leasing w walucie np. w połowie 2008 roku czyli w najgorszym możliwym momencie. Zdarza się - ktoś podjął ryzyko i tyle. Mógł wygrać, ale przegrał - na przyszłość więcej takiego błędu nie zrobi...
Ale, że teraz niektórzy z nich mają pretensje do wszystkich tylko nie do siebie i insynuują, że ktoś na tym zgarnia kasę, to już jest trochę niezrozumiałe....
Póki co branża leasingowa na kryzysie spadła z obrotów na poziomie 33 mld rocznie do poziomu 23 mld w 2009 i 27 w 2010. Czyli było to prawdziwe załamanie.
Czyli co? Mam rozumieć, że ktoś specjalnie rozpętał kryzys, żeby osłabić złotego i zarobić na wszystkich co wzięli leasing w walutach? No to trochę słabo to wyszło skoro sprzedaż tak się załamała, a po rentowności (zyskach) spółek leasingowych też jakoś nie widać, żeby zaczęły ostatnio zarabiać kokosy.
