Polka pisze:Witam,
W 2010 roku skradziono nam maszynę, która była w leasingu, ubezpieczona. Ubezpieczyciel odrzucił wypłatę odszkodowania podając uzasadnienie, ze była to kradzież zwykła i zgodnie z warunkami szczególnymi ubezpieczenia przedmiotu leasingu-Ubezpieczyciel nie odpowiada za szkody powstałe wskutek kradzieży mienia...
Ostatnio otrzymaliśmy wezwanie do wykupienia weksla z naliczonymi podwójnymi odsetkami.
Mamy umówione spotkanie z prawnikiem, ale nie wiem, co jest lepsze, czy dogadać się z leasingodawcą do spłaty tej maszyny ale bez odsetek (bardzo wysokich), czy jednak dochodzić swoich praw na drodze sądowej.
Czy miał ktos podobną sytuację? Leasingodawcą jest ORIX
Czy wiesz z czego się wzięła ta kwota? Pytam, bo mam wrażenie, że wątpisz w słuszność jej naliczenia.
Generalnie po kradzieży Twoja umowa wygasła i została rozliczona. Leasingodawcy w tym momencie należały się pozostałe do spłaty, a jeszcze nie zapłacone raty pomniejszone o dyskonto. Ta kwota powinna być pomniejszona o odszkodowanie od ubezpieczyciela. Ale skoro odszkodowania nie było, to pozostał Wam zapewne dość duży dług do spłacenia.
Ponieważ nie został on spłacony, to finansujący uruchomił drogę sądową.
Nie doradzę Ci, że nie ma sensu iść do prawnika, bo może Orix błędnie naliczył jakieś kwoty, albo nie dochował terminów czy coś i może dobry prawnik ugrałby cokolwiek na Waszą korzyść.
Ale generalnie to jest to kwota, która się należy leasingodawcy, bo został i bez sprzętu i bez spłaty rat - choć przecież na samym początku zapłacił za tą maszynę.
Więc namawiałbym do jakichś negocjacji, rozłożenia na raty, itd.