O leasingodawcach niebankowych oraz teraźniejszości i przyszłości branży leasingowej

[Lui]

Może wydzielić te ostatnie wpisy do nowego tematu?

[zbik]

Tutaj nie chodzi o osiągnięcia tych firm w Polsce w ciągu ostatnich lat. Tutaj chodzi o ich przyszłość na naszym rynku. Moim zdaniem jej nie mają. Ktoś napisał, że nie potrzebują polskich banków - to bzdura. Po pierwsze polskich prawie nie ma a poza tym bardzo często ubiegają się o finansowanie w bankach działających w Polsce. Dlatego też często koszt pozyskania przez nich środków jest wysoki. Nie otrzymują go na preferencyjnych warunkach od matki działającej w Polsce. Ale większośc banków zmienia strategię i ogranicza finansowanie dla "obcych" leasingów.
Szacuję, że najbliższe lata to okres wielkich zmian w branży usług leasingowych - one już się zaczęły. Najgorsze jest błędne koło sprzedaży - od lat czołówka wykazywała rosnące słupki sprzedaży doprowadzając wartości leasingowanych środków do absurdalnych. TAK - to brzmi dziwnie - ale moim zdaniem rynek polski nie ma takiej chłonności. Tak duża coroczna sprzedaż to kreatywność w sprzedaży - leasing, pożyczka, faktoring, wykup wierzytelności, czasami leasing tego samego środka x2 (tak tak dużym się zdarza czasami ) - niedługo będą udzielać kredytów leasing konsumencki - bo co roku musi być coraz większa sprzedaż. Błędne koło.

[Spayker]

TAK - to brzmi dziwnie - ale moim zdaniem rynek polski nie ma takiej chłonności.

Na podstawie jakich danych ten wniosek?

Z nasyceniem to jeszcze nam daleko do europejskich liderów.

[lewak]

To błędny wniosek. Uważasz, że mamy takie możliwości jak rynek EU? Polska jest inna. Wiele produktów nie może się przyjąć. Choćby wynajem długoterminowy - czyli po prostu leasing (u nas leasing to głównie quasi kredyt). W całej EU duża liczba przedsiębiorców (i to w dużej mierze segment msp i mikro) bierze samochody do firmy w leasingu - 3 lata, serwis, nie więcej niż 20-30 tys. km rocznie. I po zakończeniu umowy wymienia samochód na nowy. To napędza wszystkie gałęzie - dealerów, leasing, serwis itp. U nas wciąż ten produkt nie chwyta. Polacy lubią być właścicielami samochodów nawet jeśli później od razu je sprzedają. Wszyscy biorą 10X % gdzie X najlepiej jeśli będzie ujemny I są firmy, które się dostosowały do tych oczekiwań idealnie. Np. grupa Getin - 100%+ich koszt refi. A swoją marżę dobijają do produktów dodatkowych obowiązkowych: GAP, srap, ubezp. od utraty pracy, nerki, pomoc prawnika, assistance w Afryce, samochód zastępczy w USA itp. Są też takie, które zawarły porozumienie z dostawcą i oferują - 100%+ich refi. A swoją marże doliczają do ceny samochodu. A polski klient uwielbia słyszeć: 101% i myśli, że płaci za leasing 1% Myślałem, że BMW to zmieni ale nie udaje się jakość. Rata 1000 zł za BMW 1 nie chwyta bo jak Polak słyszy, że po 3 latach będzie mógł wykupić ten samochód za 50% to czuje, że ktoś go robi w jajo. Reasumując - moje doświadczenia pokazują, że wiele popularnych rozwiązań w EU nie przyjmuje się w Polsce i dopóki nie będziemy bogatsi nie skorzystamy z nich.

[Michał Krupiński]

Na polskim rynku usług finansowych zaczął się okres konsolidacji. Za parę lat na rynku zostanie niewiele firm - i to one podzielą pomiędzy siebie rynek. Co to oznacza dla klienta? Dzisiaj nic - no chyba, ze te niebankowe firmy straca plynnosc i beda chcialy ja podreperowac zawyzo. Jutro - będzie drożej i trudniej coś załatwić, produkty tylko standardowe - bo będzie mniejsza konkurencja. Podoba sytuacja jest na rynku uslug telekomunikacyjnych - wszyscy operatorzy maja te sama drogą (jak na EU) ofertę.

O konsolidacji słyszę od ponad 10 lat i owszem fuzji kilka było, ale firm leasingowych od tego czasu jest jeszcze więcej...

Poza tym dochodzisz do bardzo uproszczonego wniosku, że konsolidacja = mniej firm = gorsza oferta.
Uważam, że tak nie jest.

Przede wszystkim polski rynek finansowy jest nadal ubogi w ofertę, a świadomość polskiego klienta jest jeszcze niska.
Jednak to się zmienia - oferta i świadomość systematycznie rośnie. To wszystko powoduje, że w takim leasingu chociażby przez ostatnich kilka lat bardzo poprawiły się standardy. Choć jest też grupa firm, która wyspecjalizowała się, żeby dobrze zarabiać na ich łamaniu - część z nich wymieniłeś z nazwy.

Niemniej - choć nadal daleko do ideału, to - moim zdaniem - oferta będzie coraz lepsza - nawet jeżeli liczebnie konkurencja zmaleje.

Poza tym rynek też nie lubi próżni. Sukces w ostatnich latach Aliorów, Getinów, Polbanków, jest tylko tego potwierdzeniem.

Do czego zmierzam? Moim zdaniem upraszczasz sprawę. Na to jak leasing będzie wyglądał w Polsce wpływa znacznie więcej rzeczy niż tylko liczba firm.

To błędny wniosek. Uważasz, że mamy takie możliwości jak rynek EU? Polska jest inna. Wiele produktów nie może się przyjąć. Choćby wynajem długoterminowy - czyli po prostu leasing (u nas leasing to głównie quasi kredyt).

Weź pod uwagę uwarunkowania historyczne. W Polsce leasing zaistniał wyłącznie jako sposób na optymalizację podatkową. Przez ten czas to się tak wryło w świadomość wszystkich, zarówno klientów jak i finansujących, że nikt nie ma potrzeby/odwagi za bardzo odejść od tego modelu, że leasing=kredyt.

Dlatego wiadomo, że wynajem długoterminowy (leasing operacyjny) szału nie zrobił z miejsca, ale jednak powoli, bo powoli będzie rósł.
Tak samo jak rosła będzie wspomniana już świadomość klientów oraz dążenie do wygody - w miarę jak będziemy się bogacić.

Jestem zdania, że takie sprawy (podobnie jak ze wzrostem bezpieczeństwa na drogach) to jest długotrwały proces. To się nie zmienia z dnia na dzień.

BTW: Ja też jestem (nadal) ciekaw skąd wniosek, że polski rynek leasingu nie ma takiej chłonności?
Chodzi Ci o popyt?