Pytania podatkowe, wiadomości z branży leasingowej, sprzęt poleasingowy, dyskusje ogólne
Regulamin forum
Forum leasingowe, na którym możesz zapytać o wszystko, co jest związane z leasingiem i wynajmem długoterminowym. Odpowiedzi udzielają eksperci i osoby z branży, ale panuje tu luźna atmosfera bez regulaminowego rygoru, więc nie krępuj się dyskutować. Zachęcamy także do wyrażania swoich opinii o leasingodawcach i dzielenia się swoimi doświadczeniami.
Krzych pisze:Jak zakupię auto z salonu to od razu po wyjeździe samochód traci na wartości, i po kilku latach eksploatacji samochód jest wart 60% pierwotnej ceny.
W wynajmie też traci na wartości i to w przeliczeniu jeszcze więcej niż przy zakupie za gotówkę. Tzn. wynajmujący dołoży jeszcze więcej do utraty wartości niż kupując za gotówkę.
Krzych pisze:
Jak zakupię auto z salonu to od razu po wyjeździe samochód traci na wartości
Tylko pod warunkiem, że natychmiast po wyjeździe chcesz je sprzedać
Auto to nie inwestycja tylko koszt i moim zdaniem nie ma co się przejmować aspektem "traci na wartości". Nowe to nowe i jeśli cię stać i cenisz swój czas to moim zdaniem warto.
W wynajmie wartość rezydualna (końcowa) auta często jest niższa niż potencjalna rynkowa. Z drugiej strony musiałbyś wycenić ile jest warte X godzin Twojego życia potrzebnego na sprzedaż tego auta.
Dodatkowo - jeśli auto jest na firmę, to po wykupie na osobę prywatna masz na stanie przez 6 miesięcy samochód, którego utrzymanie kosztuje, a kosztów rozliczyć nie można.
Krzych pisze:Z drugiej strony musiałbyś wycenić ile jest warte X godzin Twojego życia potrzebnego na sprzedaż tego auta.
Sprzedaż 2-3 letniego dobrze utrzymanego samochodu z historią to obecnie żaden kłopot - znikają na pniu, o ile cena nie jest z sufitu. Także dealerzy biorą w rozliczeniu i płacą sporo więcej niż wartości rezydualne w wynajmie.
Czas i stres poświęcony na sprzedaż w takim przypadku nie wynosi więcej niż czas i stres poświęcony na przygotowanie samochodu do zwrotu finansującemu, żeby uniknąć dopłat za ponadnormatywne zużycie. Niektórzy jeżdżą i naprawiają we własnym zakresie jakieś obcierki, szyby (poobijane od kamieni) itp.
Dla mnie ta rzekoma, szeroko reklamowana wygoda związana z brakiem konieczności odsprzedaży samochodu, to tylko marketing.
"Doradca finansowy to człowiek, który obraca twoimi pieniędzmi do momentu, w którym się skończą."
LissaD pisze:Zgadzam się. Niemniej jest to idealna opcja, jeśli ktoś akurat nie posiada wolnej gotówki.
Nie zgodzę się. Ostatnio to częsta praktyka dużych firm i korporacji a te na brak gotówki nie narzekają. Mam kolegę, jest dyrektorem i co 3 lata wymieniają samochody. Sam sobie konfiguruje auto, negocjuje wysokość rabatu u dielera itp ale to gdzie ma wymieniać i przechowywać koła zimowe już narzuca firma z wynajmu długoterminowego. Na koniec okresu nie martwią się wykupem samochodu następnie odsprzedażą, tylko kończy się umowa i nowy samochód. Np firmy realizujące przewóz osób te które miałby busy i autobusy w wynajmie długoterminowym są w lepszej pozycji niż te korzystające z leasingu. Aktualnie przez pandemię koronawirusa nie ma popytu na usługi przewozowe i ci na wynajmie długoterminowym poprostu zwrócili samochody a ci korzystający z leasingu - autokary trafiają na aukcje a że ich cena dramatycznie spadła, różnicę dopłaca leasingobiorca i to jest dramat.