Pytania podatkowe, wiadomości z branży leasingowej, sprzęt poleasingowy, dyskusje ogólne
Regulamin forum
Forum leasingowe, na którym możesz zapytać o wszystko, co jest związane z leasingiem i wynajmem długoterminowym. Odpowiedzi udzielają eksperci i osoby z branży, ale panuje tu luźna atmosfera bez regulaminowego rygoru, więc nie krępuj się dyskutować. Zachęcamy także do wyrażania swoich opinii o leasingodawcach i dzielenia się swoimi doświadczeniami.
Jako ciekawostkę dodam, że ostatnio widziałem umowę leasingu, w której nie ma mowy o żadnym dyskoncie - po prostu trzeba wszystko zapłacić i już...
Pomijam, że nie ma też w umowie zapisu o pomniejszeniu o wartość przedmiotu. Generalnie całą umowa to był niezły syfek.
"Doradca finansowy to człowiek, który obraca twoimi pieniędzmi do momentu, w którym się skończą."
No Credo - taki wynalazek, że dealer finansuje. W sensie firma, która jest dealerem samochodowym prowadzi też działalność leasingową i oni finansują umowę.
Coś w podobie jak może szerzej tu znana firma Noma-2. Mają salon samochodowy + prowadzą działalność leasingową.
"Doradca finansowy to człowiek, który obraca twoimi pieniędzmi do momentu, w którym się skończą."
Przychodzi taki Kowalski do salonu ogląda autka o ten mu podchodzi jak nic, a Dealer ja Panu mogę na raty sprzedać w leasingu, nie musi Pan nigdzie indziej łazić, po żadnych Bankach, pewnie też wciska kit, że oprocentowanie najmniejsze w mieście.
Pokazuje mu ile miesięcznie by zapłacił, ten sie napala jak szczerbaty na suchary podpisuje co mu sie podsunie i zadowolony wyjeżdża z salonu, a po kilku dniach budzi sie z ręką w nocniku, bo mu się nie chciało poczekać kilku dni i pomyśleć, zrobić porównanie kilku firm leasingowych czy też banków, poczytać w domu OWUL.
Niektóre osoby pracujące w firmie leasingowej, są chamskie, no może mam takie odczucie bo im mówiłem, że jestem studentem ale wciskanie kitu typu "nie mamy OWUL, to dopiero jak się podpisze umowę", to normalnie ręce opadają.
Nie wiem czy mają taka strategie podsunąć pod nos w ostatniej chwili to sie nikomu czytać nie bedzie chcialo, podpisze i już, czy co.
Pokazuje mu ile miesięcznie by zapłacił, ten sie napala jak szczerbaty na suchary podpisuje co mu sie podsunie i zadowolony wyjeżdża z salonu, a po kilku dniach budzi sie z ręką w nocniku, bo mu się nie chciało poczekać kilku dni i pomyśleć, zrobić porównanie kilku firm leasingowych czy też banków, poczytać w domu OWUL.
Tak jest!
Najlepsi do golenia są klienci duże dzieci co się najarają na fureksa i koniecznie muszą go odebrać w ciągu 2 dni!!
Taki wszystko podpisze tylko mu obiecać że będzie szybko!
Co do tych terminów "załatwiania" leasingu, to przypomniała mi się dyskusja, w której kiedyś brałem udział na innym forum.
Ktoś z dyskutantów był oburzony, że jedna z firm obiecała mu szybki odbiór samochodu, a potem nie dotrzymała słowa.
Wkleję po prostu to co wtedy napisałem:
Handlowiec postawiony pod ścianą przez niecierpliwego klienta podaje jakiś termin, który jest trudny do zrealizowania.
Ale to nie oznacza, że handlowiec z premedytacją kłamie. Często jest tak, że dana transakcja jest rzeczywiście do zrealizowania np. w 5 dni. Tyle tylko, że wszystko musi zagrać na tip-top. Jeśli gdzieś jest obsuwa, to sprawa się sypie. A niestety nie wszystko zależy od handlowca - opóźnień po drodze może być "pincet" od wyceny, przez przesyłanie dokumentów (poczta, kurier, dostawca), po akceptację ryzyka, itd.
Każdy handlowiec zdaje sobie z tego sprawę, ale każdy jest niemal zmuszany do wciskania kitu, że sprawę załatwi w "dwa dni".
Bo gdyby powiedział prawdę jak to naprawdę wygląda, to klient odpuści... i pójdzie tam gdzie mu wcisną kit, choć też nie dotrzymają terminu.
I koło się zamyka. Pewne sprawy są po prostu nie do przeskoczenia.
"Doradca finansowy to człowiek, który obraca twoimi pieniędzmi do momentu, w którym się skończą."