Poza tym sprawa jest bez szans na udowodnienie. Szkoda czasu.
Oczywiście, że tak.
Zakładając, że ktoś podpisze tak zachachmęconą umowę leasingu, to co powie w sądzie? Że nie czytał tego co podpisuje?
Za to to, że ktoś podsunął inną umowę do podpisania niż były ustalenia, też ciężko nazwać jakimś przestępstwem czy jego usiłowaniem.
Na ofercie leasingu każda firma dopisuje, że nie jest to oferta w myśl Kodeksu Cywilnego. Wobec tego tak naprawdę, to dopiero kształt umowy przesądza o tym na jaką ofertę ktoś się decyduje lub nie...
Dlatego po prostu TRZEBA CZYTAĆ umową leasingu wraz ze wszystkimi załącznikami ZAWSZE przed złożeniem podpisu!

Innego wyjścia nie ma.
