Spóźniłem się z ratą leasingu, czy straciłem prawo do wykupu

[Kanaka]

Witajcie mam pytanie.

Mam Leasing w PSA Finance.
Zapis OWUL brzmi:
"Prawo Nabycia Pojazdu
70. Po zakończeniu umowy Leasingobiorcy przysługuje prawo nabycia Pojazdu za wartość
wykupu określoną w Umowie Leasingu. Leasingobiorca może je zrealizować w terminie 3
dni od wygaśnięcia Umowy leasingu, pod warunkiem złożenia oświadczenia o zamiarze
skorzystania z prawa nabycia, najpóźniej 10 dni przed wygaśnięciem Umowy leasingu oraz uiszczenia
w terminie wszystkich opłat i należności wynikających z Umowy leasingu."

Pytanie brzmi:
Czy jeśli spóźniłem się 5 dni w zapłacie jednej raty leasingowej. Zapłaciłem ją nie 15 kwietnia tylko 20 kwietnia. Zapłaciłem także odsetki które mi naliczyli, oraz dodatkową opłatę za opóźnienie. Zarówno odsetki jak i dodatkowa opłata opłacone zostały w terminach.
To czy utraciłem prawo do wykupu samochodu? jak byk jest tam napisane, że warunkiem jest m.in uiszczenie w terminie wszystkich opłat.

Jeszcze do nich nie dzwoniłem z tym pytaniem.
Jestem przerażony


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
// NOTATKA MODERATORA //
Temat wydzielony z wątku:
Jesteś zielony w temacie leasingu? Pytaj śmiało- o wszystko!
Nie krępuj się zadawać pytań! Na tym forum żadne nie zostanie bez odpowiedzi!!!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

[Jarosław Król]

Jeszcze do nich nie dzwoniłem z tym pytaniem.
Jestem przerażony

Nie stresuj się.

Chodzi o uiszczenie w terminie tych ostatnich opłat, które kończą umowę leasingu. W rzeczywistości nawet jeśli te ostatnie opłaty będą trochę spóźnione to żadna normalna firma leasingowa nie odmówi prawa do wykupu.

[Kanaka]

Dzięki za słowo otuchy.

Czyli zakładasz, że komuś w Polsce przy takich zapisach umownych, i przy opóźnieniu jak u mnie, udało się mimo wszystko wykupić samochód?

Martwię, się gdyż z Umowy nie wynika, że chodzi właśnie o te "ostatnie opłaty", a o wszystkie.

Czyli efekt byłby taki, że opóźnienie w zapłacie chociaż o jeden dzień tylko jednej raty powoduje utratę uprawnienia do wykupu samochodu. Dla firmy leasingowej byłby to przecież świetny interes

[Jarosław Król]

Dzięki za słowo otuchy.

Czyli zakładasz, że komuś w Polsce przy takich zapisach umownych, i przy opóźnieniu jak u mnie, udało się mimo wszystko wykupić samochód?

Martwię, się gdyż z Umowy nie wynika, że chodzi właśnie o te "ostatnie opłaty", a o wszystkie.

Czyli efekt byłby taki, że opóźnienie w zapłacie chociaż o jeden dzień tylko jednej raty powoduje utratę uprawnienia do wykupu samochodu. Dla firmy leasingowej byłby to przecież świetny interes

Czytasz ten zapis literalnie i stąd Twój niepokój.
Kodeks Cywilny reguluje to kiedy umowa leasingu może zostać z Tobą rozwiązana i może to stać się dopiero po tym jeśli nie zapłacisz w dodatkowo wyznaczonym Ci terminie na piśmie.
W Twoim przypadku nic takiego się nie stało zatem umowa będzie kontynuowana, a prawo do wykupu jest w niej nadal zawarte.

Możesz je stracić dopiero jeśli na koniec nie wywiążesz się z płatności, ale w praktyce żadna szanująca się firma leasingowa nie będzie z tego prawa korzystała nawet jeśli na koniec będzie jakieś chwilowe lub drobne kwotowo opóźnienie.

Piszesz, że byłby to świetny interes dla firmy leasingowej. Może by był, ale bardzo krótkotrwały, bo po kilku takich przypadkach nikt więcej nie skorzystałby z usług firmy działającej w ten sposób. Firmy leasingowe zarabiają na udzielaniu leasingu i jego obsłudze, a nie na odbieraniu samochodów i sprzętu.

Możesz spać spokojnie.

[Kanaka]

Dzięki

Choć cały czas, wydaję mi się, że wykup samochodu jest prawem a nie obowiązkiem.

Jeśli więc prawem tzn., że skorzystanie z takiego uprawnienia może być obwarowane określoną procedurą, przez firmę Leasingową, w tym wypadku spełnieniem warunku m.in regulowania wszystkich opłat w terminie, bez względu na ich podstawę (tj miesięcznych, czy też dodatkowych).

Nie chodzi więc o wypowiedzenie umowy czy odbieranie sprzętu, ale o uniemożliwieni skorzystania z określonego uprawnienia z uwagi na nie wypełnienie określonych warunków

[Michał Krupiński]

Niezły zapis... Za to "lubię" leasingi fabryczne. Są w stanie wpisać do umowy każdą bzdurę, a w trakcie jej trwania pozwolić sobie na każdą możliwą arogancję wobec swoich klientów, bo wiedzą, że mają ciągły "przypływ" klienteli.

Przecież jak ktoś decyduje się na jakiegoś Volkswagena, Toyotę czy innego Peugeota, to najczęściej ma z miejsca też zaufanie do leasingu oferowanego przez te firmy. A jeszcze jak do tego dodać wszystkie te "zajebiste" oferty typu leasing "104%" czy inne "0%", to już w ogóle nikt przecież nie będzie czytał umowy i zastanawiał się z jaką kulturą korporacyjną (a raczej jej brakiem) będzie miał do czynienia.
Później rzeczywistość często boleśnie weryfikuje wybór fabrycznego leasingu - ale cóż...

Kanaka, Generalnie na Twoim miejscu bym się za bardzo nie przejmował - tak jak napisał Jerry. Zapis faktycznie jest "oryginalny". Do tej pory z takim czymś się nie spotkałem - czy jesteś pewien, że nie cytujesz fragmentu OWUL w oderwaniu od np. innych paragrafów, które jeszcze o tym mówią?
Tak czy inaczej - wątpię, żebyś miał problem z wykupem. Myślę, że PSA Leasing nie pozwoliłoby sobie na taki ruch. Nie zmienia to faktu, że stosowanie takich zapisów w umowie jest po prostu żałosne - próbują stawiać siebie w pozycji pana życia i śmierci.
To pokazuje poniekąd jak nasz rynek jest nadal niedojrzały - klienci nie czytają umów, leasingodawcy z tego korzystają.
Jakby się uprzeć to nie ma pewnie w kraju leasingobiorcy, któremu nie dałoby się odebrać przedmiotu leasingu w "odpowiednim" momencie - na szczęście w praktyce nic takiego się nie dzieje i leasingodawcy jednak nie korzystają ze swoich "praw".

Niemniej ta "filozofia" tworzenia umów leasingu jest rzeczywiście dość irytująca....

Kanaka, Mimo wszystko powtórzę to co napisał Jerry - nie sądzę, żebyś musiał się martwić choćby w najmniejszym stopniu o wykup swojego auta.

[Matti]

"[...]Leasingobiorca może je zrealizować w terminie 3
dni od wygaśnięcia Umowy leasingu, pod warunkiem złożenia oświadczenia o zamiarze
skorzystania z prawa nabycia, najpóźniej 10 dni przed wygaśnięciem Umowy leasingu oraz uiszczenia
w terminie wszystkich opłat i należności wynikających z Umowy leasingu."

3 dni po...10 dni przed...7 dni pomiędzy...bla bla bla. PO CO w ogóle ktokolwiek miałby zamieszczać takie terminowe "straszaczki"? Jaki w tym interes?

Zwyczajnie, kończy się umowa, to przychodzi pismo i/lub ktos z firmy leasingowej dzwoni i przypomina o załatwieniu formalności. Wszystko prosto i bezproblemowo. A tak, to w dniu zakończenia umowy leasingobiorca czyta umowe - pomimo tego, ze juz się z nią na początku zapoznawał - i nagle przechodzi go gorący prąd, ponieważ nie wyslał pisma w terminie i stracił pojazd, o który dbał przez caly okres trwania umowy. Na co, po co? Pojęcia nie mam

Oczywiście, pewnie wszystko da się załatwić, ale znowu trzeba się stresować, dzwonić, słać pisma i czekać, bo jest się zdanym na łaskę firmy leasingowej i czyjegoś dobrego, czy złego humoru.