catuu pisze:To pytanie bardzo często się powtarza wśród klientów. Zwłaszcza tych, którzy nigdy nie mieli do czynienia z leasingiem.
Ludzie często pytają, bo pokutuje w nich jeszcze obawa związana z tym co działo się ok. 8-9 lat temu.
Wtedy upadł CLIF, BG Leasing, itp. Wtedy były zupełnie inne realia. Przede wszystkim były to firmy, które powstały jako prywatne i nie związane były z bankiem kapitałowo, albo związane bardzo luźno.
Na swoją działalność jedynie zaciągały kredyty na takich zasadach jak każda inna firma. A co z tym idzie wnioski klientów o leasing musiały być akceptowane również przez bank. Również bank musiał zabezpieczać jakoś ten kredyt, czyli na przedmiotach leasingu ustanawiane były zastawy.
Na domiar złego, wtedy leasing nie był uregulowany prawnie, a opcja wykupu nie była integralną częścią umowy. Było to oddzielne zobowiązanie, nie zawarte w umowie.
Jak już doszło do nieszczęścia i firmy ogłosiły upadłość, to banki wierzyciele próbowały odzyskać majątek, nawet kosztem leasingobiorców. Umożliwiał im to zastaw na przedmiocie oraz fakt, że zakwestionowano ważność i pierwszeństwo zobowiązań wykupu.
W tej chwili nie ma takiej możliwości, bo ani nie stosuje się zastawów, a wykup jest zawarty w umowie i jest normalnym przywilejem leasingobiorcy.
Prawo o upadłości pozwala jednak syndykowi wypowiedzieć umowę leasingu w przypadku jej ogłoszenia. Z tym, że wtedy leasingobiorca może złożyć swoje roszczenia z tego tytułu do masy.
W praktyce należałoby się spodziewać, że syndyk raczej realizowałby umowy leasingu do końca i realizował opcję wykupu, bo to byłoby w interesie wierzycieli i nie narażało firmy na jeszcze większe straty.