Panowie - sprawy kradzieży zgłasza się po prostu w formie doniesienia do prokuratury.
Innych zarzutów za bardzo w tym wątku nie widzę, a przeczytałem go przed chwilą ponownie.
Uokik? On zajmuje się tępieniem praktyk monopolistycznych, albo wykorzystywania silnej pozycji firmy ze szkodą dla swoich kontrahentów i klientów. Czy tu mamy do czynienia z czymś takim? Nie widzę tego typu zarzutów.
PIP? Czy pracownicy mają jakieś zastrzeżenia do warunków, bezpieczeństwa i higieny pracy? Mydła brakuje w łazience?
Przepraszam - wiem, że trywializuję.
Co prawda w dyskusji pojawiła się sprawa zwolnienia pracowników za to, że wskazali na nieprawidłowości. Ale ci zwolnieni pracownicy sami są stroną w tej sprawie i mogą (mogli) dochodzić swoich praw w sądzie pracy, tudzież w inny sposób na drodze cywilnej.
Co do sprawy miałby mieć SEC? Tego za bardzo nie rozumiem - czy mogę prosić o doprecyzowanie?
Urząd Skarbowy? No cóż pojawił się zarzut o sprzedawaniu pojazdów ze "schodzącej" floty za bezcen. Więc można zgłosić to do US. Tyle tylko, że jest to sprawa dość trudna do udowodnienia. Zakładam, że na taką a nie inną wartość sprzedaży jest podkładka - typu wycena/oględziny rzeczoznawcy, albo wyciąg z systemu aukcyjnego, itd.
Podważyć to nawet sięgając po infoexperty i inne takie jest dość ciężko, zwłaszcza jeśli dany środek trwały już dawno jeździ "gdzieś po Polsce".
Oczywiście US może przeprowadzić taką ogólną kontrolę, np. danego roku podatkowego w firmie. Ale czy znajdzie przestępstwa skarbowe?
Można też zgłosić do prokuratury informację o działaniu zarządu na szkodę spółki, ale coś takiego musiałoby być ewidentne. Musiałby być udowodniony nie tylko ścisły związek pomiędzy decyzją konkretnej osoby, a jej negatywnym skutkiem dla firmy, ale także udowodnione to, że stało się to z takim właśnie zamiarem.
Niestety błędnych decyzji, bałaganiarstwa, niekompetencji nie da się podciągnąć pod działanie na szkodę spółki.
Dodam jeszcze, że temat "korupcji' (piszę w cudzysłowie, bo korupcja jako taka dotyczy funkcjonariuszy publicznych, a nie pracowników prywatnych firm) wśród pracowników średniego szczebla jest powszechna w tym kraju i dotyczy wielu branż. Wystarczy, że pracownikowi pozostawiona jest decyzyjność związana z robieniem zakupów, zlecaniem zadań outsourcingowych, itd. Często wtedy od podwykonawców i kontrahentów taki człowiek dostaje korzyść pod stołem za to, żeby wybrał taką, a nie inną ofertę.
Udowodnienie tego graniczy z cudem, nawet jeśli "wszyscy o tym wiedzą". Trzeba by było gościa złapać na gorącym uczynku. I to też nie policja, czy CBA zrobi prowokację, tylko musiałoby to się odbyć z inicjatywy władz firmy.
Jeśli firma nie jest tym zainteresowana, to w zasadzie sprawa "umiera w butach"...
Osoba z zewnątrz może co prawda poinformować (złożyć "donos" - jak kto woli) do US, że taki to a taki obywatel czerpie niezgłoszone i nieopodatkowane dochody.
Ale tu znowu pozostaje sprawa przeprowadzenia dowodów - trudny temat. Nawet jeśli US ustali, że ktoś taki wydaje więcej niż zarabia, to i tak ciężko coś takiego po prostu udowodnić.
Tak naprawdę to właściciel/zarząd firmy powinien być zainteresowany wyplenieniem nieprawidłowości i patologii. Jeśli im na tym nie zależy to... człowiek z zewnątrz nie ma tego za bardzo jak zrobić.
Oczywiście patologie można piętnować, pisać - choćby na takim forum jak to - informować media, może przyniesie to chociaż taki skutek, że przynajmniej nieuczciwe osoby będą czuły presję, albo nie będą robiły dalej kariery...
Ale czy można coś więcej?
Dlatego moim skromnym zdaniem chyba trochę przesadzacie z szafowaniem nazwami różnych instytucji kontrolnych, jakoby rzekomo miały co robić w tej sprawie, a tym bardziej same z siebie podjąć działania na podstawie wpisów na jakimkolwiek forum.
Na to trzeba mieć mocne papiery - na konkretne sprawy - a nie tylko świadomość i przekonanie, że firma jest źle, czy nawet fatalnie zarządzana, a poszczególne osoby biorą do kieszeni od kontrahentów.